Seniorzy z Wojkowic zarażają optymizmem i motywują do aktywności

Od czterech lat Stowarzyszenie Aktywny Wojkowicki Senior przyciąga ludzi swoją atrakcyjną ofertą i ogromnymi pokładami pozytywnej energii. Tu każdy znajdzie coś dla siebie, a główny cel organizacji można sprowadzić do dwóch słów: bądź aktywny! Nieprzypadkowo w logo stowarzyszenia dwoje uśmiechniętych seniorów maszeruje z kijkami do nordic walking…

Trochę tlenu

Teresa Jaskuła, prezes Stowarzyszenia Aktywny Wojkowicki Senior, prowadziła kiedyś biuro podróży. W ramach obowiązków służbowych często odwiedzała organizacje zrzeszające osoby starsze i pomagała im zorganizować wczasy. – Miałam wrażenie, że seniorzy troszkę się w tych organizacjach dusili. Pili kawę, rozmawiali, co jakiś czas wyjeżdżali na wycieczki… i to w zasadzie wszystko. Głównym tematem rozmów były choroby, brak pieniędzy albo seriale – wspomina pani Teresa. – Pomyślałam: tym ludziom potrzeba trochę tlenu! To niepojęte, by oni nie mieli już żadnych marzeń, by tak niewiele chcieli od życia.

Wraz z grupą znajomych Teresa Jaskuła założyła stowarzyszenie. Cele od początku były ambitne. Organizatorzy zdawali sobie sprawę, że oferta zajęć dla seniorów musi być ciekawa, czyli odpowiadać zróżnicowanym zainteresowaniom i pasjom, a także w miarę możliwości bezpłatna. Założyciele musieli się postarać o zewnętrzne źródła finansowania działalności, by przyciągnąć osoby starsze. Początki były trudne. Zarejestrowanie stowarzyszenia wiązało się z koniecznością dopełnienia wielu formalności i zgromadzenia dokumentów – ale udało się!

Początkowo grupa zaangażowana w działalność liczyła 15 osób – „zapaleńców”, jak nazywa ich dziś pani Teresa. Szybko się okazało, że niewielkie pomieszczenie, w którym działa organizacja, przestaje wystarczać. Obecnie w ramach stowarzyszenia aktywnych jest ponad 100 osób! – To chyba nasza pozytywna energia przyciąga jak magnes! – cieszy się pani prezes.

Dzięki przychylności Urzędu Miasta udało się pozyskać nową przestrzeń do działania: najpierw przy straży pożarnej, później przy Miejskim Ośrodku Kultury. Dziś stowarzyszenie ma do dyspozycji Centrum Aktywnego Seniora, działające w budynku szkolnym. – To dla nas bardzo ważne, by mieć swój własny kąt. Przez cztery lata zgromadziliśmy tak wiele medali, pucharów i dyplomów, że w małym pokoju byśmy ich nie pomieścili – śmieje się Teresa Jaskuła.

Chce się ćwiczyć!

Skąd tyle nagród? Otóż wojkowiccy seniorzy podbijają wszystkie okoliczne imprezy sportowe. Jak podkreśla pani prezes, promowanie aktywności ruchowej od początku było jednym z najważniejszych celów stowarzyszenia. – Jesteśmy w wieku, w którym ludzie zaczynają mieć coraz więcej problemów zdrowotnych. Pomyślałam jednak: przecież nie jesteśmy skazani wyłącznie na lekarza i ciągłe myślenie o tym, że będzie tylko gorzej. Chorobom trzeba zapobiegać! Szukajmy recept, jak żyć zdrowo.

Stowarzyszenie zaproponowało seniorom nowe, szerzej nieznane dyscypliny sportowe, jak bule czy speed-ball. Latem treningi odbywają się na boisku, zimą – w sali gimnastycznej. W aktywności ruchowej ważna jest regularność, dlatego seniorzy trenują dwa razy w tygodniu. Tradycją stały się już sportowe czwartki. – Zawsze pojawia się grupa ludzi chętnych do ćwiczeń – mówi Teresa Jaskuła. – To wspaniałe, że im się chce! Nasi członkowie zmagają się z osteoporozą, mają problemy z kolanami, a mimo to przychodzą i wykonują ćwiczenia na miarę swoich możliwości.

Wśród członków stowarzyszenia obowiązuje nieformalna zasada: „Tu o chorobach nie mówimy. Tylko o marzeniach!”. Teresa Jaskuła podkreśla, że nie chodzi o coś nierealnego, ale o bardzo konkretne i krótkoterminowe cele: „Zbliża się kolejna senioriada. Trzeba się przygotować, więcej trenować”. Informacji o imprezach sportowych stowarzyszenie szuka w internecie. Dzięki pozyskaniu zewnętrznych środków seniorzy z Wojkowic mogli wziąć udział w Ogólnopolskiej Zimowej Senioriadzie na Podhalu. – Rywalizacja jest dla nas ważna, bo kiedy zdobywa się kolejny puchar, rośnie motywacja. To nas nakręca! – komentuje pani Teresa.

Członkowie stowarzyszenia co roku biorą udział w zawodach zimowych, organizowanych w Rabce, i letnich, które odbywają się w Łazach. Prezentowali swoje umiejętności także na przeglądach sportowych w Piekarach Śląskich i Dąbrowie Górniczej. – Staramy się uczestniczyć we wszystkich imprezach i robimy to z dobrym skutkiem – podkreśla Teresa Jaskuła. W wielu imprezach biorą udział całe rodziny, np. 80-letnia mama i 60-letnie „dzieci”.

W stowarzyszeniu nie ma ani jednej osoby, która miałaby za sobą poważną sportową karierę. Seniorzy zaczęli być aktywni dopiero na emeryturze! Średnia wieku w stowarzyszeniu wynosi ok. 70 lat. Najstarszy w grupie jest 88-latek. Dominują panie, ale na zajęciach pojawia się coraz więcej mężczyzn, często namówionych przez żony.

Speed-ball – wojkowicka specjalność

Członkowie stowarzyszenia lubią grać w bule i w darta, ale ich największą pasją stał się speed-ball. Zwolennicy tej gry przekonują, że jest wprost stworzona dla seniorów. Wspiera pracę układu sercowo-naczyniowego, wzmacnia wytrzymałość i refleks, a zarazem nie obciąża stawów. Dlatego speed-ball mogą uprawiać nawet seniorzy zmagający się z różnymi dolegliwościami. – Mamy dużo szczęścia, bo kiedy zainteresowaliśmy się speed-ballem i postanowiliśmy go u nas wprowadzić, okazało się, że na Śląsku mieszka trener Andrzej Marie. Zaprosiliśmy go do siebie i od tego czasu przyjeżdża do nas dwa razy w tygodniu. Sam jest już seniorem i członkiem naszego stowarzyszenia. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że go mamy! – opowiada Teresa Jaskuła.

Na czym polega ulubiony sport starszych mieszkańców Wojkowic? Do gry potrzeba co najmniej dwóch osób. Za pomocą rakiet odbijają one piłkę, która jest „na uwięzi” – przymocowana żyłką do statywu o wysokości 1,7 m. Piłka, wielkością podobna do tej używanej w tenisie, rotuje wokół statywu. Zawodnicy odbijają piłkę i zdobywają punkty, jeśli po uderzeniu dwukrotnie okrąży ona statyw bez uderzenia ze strony przeciwnika. Punkty naliczają się także w przypadku, gdy „zawini” rywal – np. uderzy w żyłkę, a nie w piłkę, lub ta po jego odbiciu uderzy w statyw. Speed-ball nieco przypomina tenis. Tu również występują rozgrywki singlowe i deblowe. Można też grać indywidualnie na czas (tzw. Super Solo) oraz w sztafecie (drużyny składające się z czterech zawodników).

– Podczas gry w speed-ball nie musimy się schylać ani biegać daleko za piłką, a jednak ciągle jesteśmy w ruchu – podkreśla Teresa Jaskuła. Seniorzy z Wojkowic chcą zarazić swoją pasją innych: zorganizowali pokaz gry w speed-ball np. na Dniach Wojkowic i Będzina, a niebawem zaprezentują go na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Sportowej UTW w Łazach. – To wspaniała dyscyplina także dlatego, że można ją uprawiać wspólnie z dziećmi. Kładziemy duży nacisk na relacje międzypokoleniowe, bo przecież każdy z nas ma wnuki. Martwimy się, że dużo czasu spędzają przed komputerem, z telefonem lub tabletem w ręce. My w ich wieku biegaliśmy po łące!

Seniorzy z Wojkowic są zadowoleni, że do wspólnej gry namówili już wielu młodych ludzi. – Łączenie pokoleń to nasz kolejny sukces – cieszy się Teresa Jaskuła. Oczywiście wciąż zdarzają się malkontenci. „Po co mi ta aktywność? W tym wieku nic nie muszę!” – twierdzą. „Właśnie, że musisz!” – odpowiada wówczas pani prezes. – „Jeśli nie będziesz się ruszał, szybciej się zestarzejesz, będziesz uzależniony od wizyt u lekarza i tabletek”.

Powodów do radości nie brakuje. Dla twórców stowarzyszenia radością jest każdy senior, który przyszedł na zajęcia w kiepskiej kondycji, z mnóstwem powodów do narzekania na zdrowie, a dziś tryska energią i optymizmem. – Czasem ktoś powie: „Jestem taki chory, wielu ćwiczeń nie mogę wykonać. Ale jak na was popatrzę, poczuję tę atmosferę i trochę się poruszam, to już mam się lepiej!”. Dzięki takim komentarzom wiemy, że nasza działalność jest potrzebna – podsumowuje z uśmiechem pani prezes.