Gry dla aktywnych seniorów – rozmowa z Janem Strugarkiem

dr Jan Strugarek – wykładowca Studium Wychowania Fizycznego i Sportu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Współautor książki „Aktywny senior. Zbiór gier rekreacyjnych dla osób starszych”, autor wielu publikacji poświęconych organizacji i prowadzeniu imprez sportowych, rekreacyjnych i turystycznych. Naukowo zajmuje się badaniami i oceną możliwości praktycznego wykorzystania nowych form rekreacji ruchowej ze szczególnym uwzględnieniem gier rekreacyjnych, a także zastosowaniem gier w rekreacji i rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Interesuje się również problemami związanymi z postawami młodzieży wobec aktywności fizycznej oraz możliwościami ich modyfikacji w cyklu życia.

Jest pan współautorem książki Aktywny senior. Zbiór gier rekreacyjnych dla osób starszych. Większość opisywanych w niej aktywności jest słabo znana w Polsce. Skąd pomysł, żeby właśnie do takich form aktywności fizycznej namawiać seniorów?

Ta książka jest kontynuacją moich zainteresowań – wcześniej wydałem pozycję Plenerowe i halowe gry rekreacyjne, która była przeznaczona dla ogółu społeczeństwa. Starałem się w niej uświadomić czytelnikom, że nie musimy ograniczać naszej aktywności do czterech najbardziej rozpowszechnionych gier zespołowych, tj. siatkówki, koszykówki, piłki nożnej i piłki ręcznej.

O ile więc pierwsza z publikacji była skierowana do osób młodszych i bardziej aktywnych, o tyle Aktywny senior… przeznaczony jest, jak wskazuje tytuł, dla osób starszych. Poza tym, dokonując wyboru gier do publikacji, kierowałem się również tym, by omawiane aktywności pełniły funkcją integracyjną.

Jakie są pańskie praktyczne doświadczenia z wdrażaniem tych gier?

Współpracuję z kilkoma ośrodkami rekreacyjnymi w całej Polsce. Organizowaliśmy też disc golfa u nas, na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, w ramach festynu dla pracowników i dla emerytów. Na obszarze kampusu wydzieliliśmy boisko, udało mi się ściągnąć kosze do tej gry i muszę powiedzieć, że nawet gdy festyn się skończył, to chętnych do gry było jeszcze wielu. Ostatecznie musieli odejść z kwitkiem, bo zapadł zmrok i nie zdążyli zagrać.

Miałem bardzo pozytywne sygnały również z poznańskiego ośrodka pomocy społecznej – jedna z pań opiekujących się pensjonariuszami była bardzo zainteresowana wspomnianym wobbly knockers, ponieważ miała pacjentów, którzy nie chodzili albo mieli duże trudności lokomocyjne. Wpadła jej w ręce moja książka,  skontaktowała się ze mną, no i pomogłem jej w sprowadzeniu piłek do gry.

Mogę więc powiedzieć, że wiele osób, z którymi rozmawiałem, było zainteresowanych i doceniało to, że na gry można spojrzeć szerzej i wyjść poza ten świat czterech dyscyplin – siatkówki, koszykówki piłki nożnej czy ręcznej.

Całość wywiadu ukaże się w książce „Seniorze, trzymaj formę!”, którą Fundacja Instytut Łukasiewicza wyda w maju. Wydawnictwo jest współfinansowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.