Cały czas jest coś do roboty – rozmowa z Jerzym Szczakielem

Jerzy Szczakiel – urodził się w 1949 r. w Grudzicach. Żużlowiec, pierwszy polski indywidualny mistrz świata. Przez całą karierę związany z klubem Kolejarz Opole. Pierwsze sukcesy zdobywał jako junior. W 1971 r. w Rybniku zdobył srebrny medal indywidualnych mistrzostw w Polski. Najwięcej osiągnął jednak na zawodach międzynarodowych. W 1971 r. razem z Andrzejem Wyglendą zdobył złoty medal w mistrzostwach świata par. Największy sukces, indywidualne mistrzostwo świata, odniósł w 1973 r. w Chorzowie. Po zakończeniu kariery był trenerem. W Opolu organizuje turnieje żużlowe „Mistrz Świata Jerzy Szczakiel zaprasza”.

Jadąc do pana na spotkanie, minąłem rondo imienia Jerzego Szczakiela. Jakie to uczucie mieć swoje rondo w rodzinnym mieście?

Wspaniałe! Nawet z Chicago dzwonili kibice, żeby mi pogratulować… Cieszyli się i powiedzieli, że  u siebie też chcą nazwać ulicę moim imieniem.

Ten motor, który stoi na środku ronda, to tylko symbol?

Prawdziwy, ale nie ten z 1973 roku, kiedy zostałem mistrzem świata. Tamtegojuż dawno nie ma.

Sport żużlowy to ogromne napięcie, ciągłe obcowanie ze śmiercią?

Tak, zawodnik musi mieć czysty umysł, wykazać się sprytem, zwłaszcza w sytuacjach, gdy na świadomą reakcję jest za późno. Wtedy działa tylko instynkt, który pozwala podjąć odpowiednią decyzję.

Żużel wymaga dyscypliny i samozaparcia – trzeba pilnować motoru, dbać o niego, pamiętać o treningach. Gdyby nie odpowiednia dyscyplina w domu, nie odniósłbym takich sukcesów w sporcie.

Czy żużel uczy pokory?

Oczywiście. Na sukces składa się wiele czynników: motocykl, pogoda, sam zawodnik, no i atmosfera  – ona bardzo wpływa na rezultat. Jeśli w klubie nie ma zgody, to negatywnie to oddziałuje na zawodnika. U nas w Opolu panowała dobra atmosfera. Bardzo staraliśmy się unikać negatywnego myślenia, że czegoś nie można, bo to, bo tamto.

Czy spotyka się pan z młodzieżą, żeby opowiadać o swoich sukcesach?

Czasami zapraszają mnie do szkół, w tym roku już dwa takie spotkania mam zaplanowane.  Młodzież jest ciekawa, jak zdobyłem mistrzowski tytuł. Opowiadam im, słuchają bardzo uważnie.

Ludzie w Opolu ciągle mnie rozpoznają. Wczoraj nawet ktoś pytał, czy tęsknię za żużlem.

Całość wywiadu ukaże się w książce „Seniorze, trzymaj formę!”, którą Fundacja Instytut Łukasiewicza wyda w maju. Wydawnictwo jest współfinansowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.