Ruch jest życiem – rozmowa z prof. Ewą Kozdroń

Ważną część publikacji „Seniorze, trzymaj formę!”, która ukaże się już w maju, stanowić będą wywiady z teoretykami i naukowcami zajmującymi się aktywnością fizyczną osób starszych. Dziś publikujemy fragment wywiadu z prof. nzw. dr hab. Ewą Kozdroń prezes Europejskiego Stowarzyszenia Aktywności Ruchowej 50+, które realizuje ogólnopolskie i lokalne programy promujące zdrowy tryb życia wśród osób starszych. Od 1975 r. pracownik naukowo-dydaktyczny Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Kierownik Zakładu Metodyki Rekreacji. Jest autorką ponad 120 publikacji poświęconych rekreacji ruchowej osób dorosłych i starszych. Tworzy programy, których celem jest promocja zdrowego stylu życia (m.in. modelowy Program Rekreacji Ruchowej Osób Starszych). Przewodnicząca Mazowieckiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego, założyciel Uniwersytetu Trzeciego Wieku AWF w Warszawie oraz Europejskiego Stowarzyszenia Promocji Aktywności Ruchowej 50+. Członek Warszawskiej Rady Seniorów.

Przychodzi do pani 60-letni mężczyzna albo 60-letnia kobieta i mówi tak: „Pani profesor, moje życie nie było zbyt aktywne, nie było w nim miejsca na ćwiczenia, a teraz słyszę, że coś powinnam zrobić. Od czego zacząć?”.

Od przyjrzenia się samemu siebie. Jeśli np. wcześniej miałam nadwagę i mi ona nie przeszkadzała, a teraz trudniej się poruszać, wstać z łóżka, wchodzić po schodach, to znaczy, że nie mogę dłużej nie widzieć problemu, muszę zacząć dbać o siebie.

W pierwszej kolejności warto ze sobą trochę porozmawiać. O tym, co sprawia danej osobie przyjemność – czy jest typem człowieka, który lubi np. marsze, czy raczej wodę, czy lubi rower, czy lubi tańczyć itd. Wszelka aktywizacja, którą wdrożymy w naszym życiu, powinna sprawiać nam przyjemność.

Jak więc zacząć, jeśli nie mam kogo się poradzić?

Jeżeli nie byliśmy u lekarza i nie zdiagnozowano u nas żadnej jednostki chorobowej, a więc nie mamy pewności, na jaki wysiłek możemy sobie pozwolić, to zacznijmy od najmniej wymagających aktywności, chociażby od kilkuminutowego marszu. Jeśli mieszkamy np. na wyższym piętrze w bloku, to zamiast windy można spróbować wejść na pierwsze, drugie piętro i sprawdzić, czy nasz organizm dobrze toleruje dany wysiłek, czy  nie łapie nas zadyszka. Takie testowanie organizmu, tego, jak reaguje na pewne rodzaje wysiłku, jest ważne, bo pozwala nam lepiej siebie poznać.

Czy starsza osoba może osiągnąć spektakularne efekty w aktywności fizycznej?

Moi studenci ze specjalizacji kinezygerontoprofilaktyki, jak przychodzą na hospitacje na zajęcia na uniwersytecie trzeciego wieku i widzą, że pani Tereska robi ćwiczenia prawie akrobatyczne typu szpagat na jedną i na drugą nogę, leżenie przerzutne, przewrotne, to tylko pytają z niedowierzaniem: „Jezu, to tak można?”. Odpowiadam: „Można, tylko trzeba trochę popracować”.

Oczywiście nie chodzi o to, żeby każdy starszy człowiek osiągnął taką sprawność. Grunt, by odnaleźć to, co nas bawi i w czym jesteśmy naprawdę dobrzy. To nie muszą być bardzo wyszukane aktywności – można choćby pójść pograć w kręgle i zobaczyć, jak nam idzie. Jeden będzie grał lepiej, drugi gorzej, a trzeci odkryje w tym prawdziwą pasję.