Jestem bogatsza o doświadczenie – rozmowa z Eulalią Rolińską
Eulalia Rolińska (z domu Zakrzewska) – urodziła się w 1946 r. Zawodniczka strzelectwa sportowego specjalizująca się w małokalibrowym karabinku. Jej największe sukcesy, to dwa tytuły mistrzyni świata – indywidualnie i w drużynie (Wiesbaden 1966) i dwukrotne mistrzostwo Europy – również w konkurencji indywidualnej i drużynowej (Suhl 1971). Pierwsza polska olimpijka w strzelectwie, wielokrotna mistrzyni Polski i rekordzistka kraju w latach 1961-1985. Magister inżynier, absolwentka Wydziału Mechaniki Precyzyjnej Politechniki Warszawskiej oraz Studium Trenerskiego AWF we Wrocławiu, obecnie trenerka i działaczka sportowa w CWKS Legia Warszawa Sekcja Strzelecka. Całość wywiadu z Eulalią Rolińską znajdzie się w książce „Seniorze, trzymaj formę!”, która zostanie opublikowana w maju. Wydawnictwo jest współfinansowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Mogłaby pani wieść stateczne życie emerytki?
Stateczne, czyli nudne? Spotkania z koleżankami przy kawie, kino, kawiarnia, teatr, i tyle?
Starsi ludzie przychodzą na strzelnicę?
Dzisiaj każdy, kto ma chęć i wolny czas na sport, może przyjść i się tym zająć. Przychodzą nie tylko profesjonalni zawodnicy, ale i amatorzy, także w starszym wieku, i znakomicie dają sobie radę.
Dzisiaj akurat miałam telefon od znajomego, starszego już miłośnika strzelectwa, który potrzebuje fachowej porady. Wciąż trenuje, ale chce poprawić technikę i zwrócił się do mnie o pomoc – spytał, czy nie poświęciłabym mu godzinki. Odparłam, że z przyjemnością.
Czy utrzymuje pani kontakty z osobami – zawodnikami lub kolegami – z którymi 40 czy 50 lat temu miała pani okazję współpracować? Czy w tym sensie sport sprawił, że może pani zadzwonić do dawnych znajomych, z którymi łączyła panią więź?
Tak, mam przyjaciół, do których mogę w każdej chwili zadzwonić. Często spotykam znajomych z czasów młodości i zawsze sprawia to nam dużo radości. Miło odświeżać stare kontakty – niedawno dzwoniłam do jednej z moich przyjaciółek, z którą długo się nie widziałyśmy. Potrzebowałam numer telefonu jej syna, kiedyś zawodnika, ona też strzelała, też była mistrzynią Europy i oto nadarzyła się okazja na długie pogaduchy… Bardzo ciekawe, przyjacielskie kontakty odnowiliśmy w gronie absolwentów mego rocznika z Wydziału Mechaniki Precyzyjnej. I okazało się, że emeryci nie tylko wspomnieniami żyją.