„Seniorze, trzymaj formę!” – wywiad z Bogdanem Kowalczykiem
Książka „Seniorze, trzymaj formę!”, najnowsza publikacja Instytutu Łukasiewicza, pod koniec maja trafi do 400 uniwersytetów trzeciego wieku w całej Polsce. Znajdą się w niej wywiady ze znanymi sportowcami z grupy 50+ oraz teoretykami i naukowcami zajmującymi się aktywnością fizyczną osób starszych. Fragmenty rozmów już teraz prezentujemy na naszej stronie. Dzisiaj publikujemy rozmowę z Bogdanem Kowalczykiem (rocznik 1946), piłkarzem ręcznym grającym na pozycji bramkarza. Olimpijczyk z Monachium, trzykrotny uczestnik mistrzostw świata, siedem razy zdobywał tytuł mistrza Polski w barwach Śląska Wrocław, w tym pięć razy jako grający trener. Sześćdziesięciokrotnie reprezentował Polskę w międzynarodowych spotkaniach. Maciejowi Zdziarskiemu, prezesowi Instytutu Łukasiewicza, opowiedział o aktywności fizycznej seniorów w innych państwach i o tym, że nigdy nie jest za późno, by zacząć się ruszać.
Był pan piłkarzem ręcznym, trenerem reprezentacji Polski i Islandii.
Na Islandii sport stanowi styl życia. Tam hale sportowe są zajęte bez przerwy od godz. 7 rano do 23.15. To naród znakomicie usportowiony, bardzo sprawny. Nie spotkałem się tam z ludźmi chorymi, to naprawdę rzadkość. Podobnie absencja na treningu z powodu choroby – też zdarza się bardzo rzadko.
Myślę, że olbrzymi wpływ ma na to klimat, jaki panuje na Islandii. Tam właściwie nie ma zimy, prawie że nie ma lata, bo +15 stopni Celsjusza to już jest bardzo gorąco. I głównie uprawia się sporty halowe.
Ta wyjątkowa aktywność fizyczna Islandczyków ma też niebagatelny wpływ na to, że wyglądają bardzo zdrowo.
Widział pan w trakcie swojego pobytu 60, 65, może 70-latków, którzy byli aktywni fizycznie?
Absolutnie! Ja sam korzystałem bardzo często z obiektów sportowych. Na pływalni w czasie przerwy obiadowej regularnie spotykałem premiera, który przepływał swoje 500 metrów, wykonywał serię ćwiczeń gimnastycznych, porozmawiał chwilę ze znajomymi – bo tam prawie wszyscy się znają – i wracał do pracy. Zaobserwowałem też, że najtrudniej z dostępnością na hali sportowej było między 12 a 13.30, czyli w porze lunchu. Wtedy wszyscy, gdy wychodzili z pracy, nie szli najpierw na kawę, ale pograć w piłkę nożną lub ręczną – bo to najbardziej popularne sporty – a potem dopiero wypijali kawę i wracali do pracy.
Często starsi ludzie mówią: „Nigdy wcześniej nie ćwiczyłem, więc na starość podejmowanie aktywności fizycznej to nieporozumienie”.
Nie zgadzam się z tym i jako argument przytaczam zawsze przykład swojej żony, która nigdy nie uprawiała sportu, a dzisiaj dla niej najlepsze wakacje, jakie może spędzić, to wyjazd na narty. Latem niemalże codziennie jeździmy na rowerze. Uważam, że w każdym wieku można zmienić zainteresowania i upodobania.
Cały wywiad można będzie przeczytać w książce „Seniorze, trzymaj formę!”, która ukaże się w maju. Wydawnictwo jest współfinansowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.