Zumba pomoże spalić kalorie i poprawi humor

Tańczyć każdy może. Jeśli nie skoczne fokstroty i polki, to z pewnością zumbę! Niezależnie od wieku, sprawności fizycznej i umiejętności. To połączenie kilku tanecznych stylów i aerobiku. Taki trening nie tylko pozwoli spalić kalorie i poprawi kondycję, lecz także wywoła uśmiech na twarzy. Radość, energia i zabawa – to trzy słowa najlepiej opisujące zumbę.

Gorące latynoskie rytmy wypełniają salę. Nawet gdyby chciało się stać w miejscu, skoczna muzyka na to nie pozwala. Nogi zaczynają podrygiwać, ciało samo rwie się do pląsów. Paniom (średnia wieku 60 lat) niczego nie trzeba mówić. Wystarczy im rzut oka na instruktorkę, jej ruch głową, gest ręką – i wiedzą, jaka figura będzie następna. Wszystkie kursantki tańczą w jednym rytmie: dwa kroki w lewo, dwa w prawo, wyrzut rąk do góry, i znowu to samo. Idealna wręcz synchronizacja. – Step touch, dobrze, a teraz v-step – rzuca krótkie komendy Monika Tran Van, instruktorka zumby.

Zumba nie wymaga socjalnego stroju, wystarczy wygodna koszulka i legginsy lub dres

Atmosfera na sali treningowej jest luźna, zabawowa. Tutaj nie chodzi o to, żeby wszystko było perfekt. Pomylisz kroki? Trudno, nic się nie stało, idziesz dalej! Najważniejsze są ruch i dobra zabawa. Dokładnie z takiego założenia wychodziła pani Barbara (lat 68, jednak na tyle nie wygląda – jest bardzo elegancka w legginsach, adidasach i kolorowym podkoszulku, który ładnie komponuje się z jej srebrnymi włosami), kiedy dwa miesiące temu zapisała się na zumbę gold.

– Uwielbiam swoje wnuki, ale potrzebuję również kontaktu z dorosłymi. Jak człowiek cały czas siedzi w domu, to nie ma motywacji, żeby się ładnie ubrać, zadbać o siebie, i się zapuszcza. A przecież wnuki też nie chcą takiej babci. Robię to dla nich i dla siebie. Jak tylko zapisałam się na zumbę, kupiłam nowy strój sportowy, poszłam do fryzjera, żeby jakoś wyglądać wśród ludzi – śmieje się. – Poznałam nowe osoby, nawiązałam przyjaźnie. Po zajęciach chodzimy razem na kawkę i jest fantastycznie!

Mam więcej energii, chęci do życia, jestem po prostu szczęśliwsza. Taniec i aerobik w jednym Zumba to połączenie tańca, aerobiku i ćwiczeń ruchowych. Wykorzystuje się w niej elementy różnych stylów tanecznych, m.in. hip-hopu, samby, salsy, merengue, mambo, a nawet sztuk walki. Wymyślił ją kolumbijski tancerz i choreograf Alberto „Beto” Perez w latach 90. Chciał zachęcić ludzi do poruszania się, ale uważał, że zwykłe zajęcia ruchowe są zbyt monotonne i dlatego osoby, które nie przepadają za wysiłkiem fizycznym, szybko się do nich zniechęcają. Powtarzanie w kółko tego samego sprawia, że człowiek zaczyna się nudzić i nie potrafi dostrzec w aktywności fizycznej niczego interesującego. W zumbie tego problemu nie ma: układy cały czas się zmieniają, a choreografie są wesołe i ciekawe.

– Zumba gold jest skierowana do seniorów – wyjaśnia Monika Tran Van. – Zajęci są dostosowane do ich wieku i możliwości, mniej męczące, w nieco wolniejszym rytmie niż klasyczna zumba. Mają prostsze choreografie, mniej skomplikowanych układów tanecznych, więcej sekwencji się powtarza. Staram się wplatać do choreografii ruchy zaczerpnięte z czynności dnia codziennego. Chodzi o to, żeby się poruszać, odstresować, dobrze bawić, poprawić krążenie, po prostu wyjść z domu. Im człowiek starszy, tym bardziej musi dbać o codzienną sprawność.

Zumba gold to spokojna odmiana tej aktywności, dedykowana seniorom

Zajęcia trwają ok. 60 minut. Seniorzy są przebrani w wygodne stroje i obuwie sportowe. Najlepsze są buty do treningu fitness, bo zapewniają dobrą amortyzację, dzięki czemu stawy i kolana są odciążone. Ale można wybrać jakiekolwiek inne obuwie, w którym dobrze się nam ćwiczy. Ubranie też jest dowolne: t-shirt, getry, dres – cokolwiek, co nie krępuje ruchów. Kursanci obowiązkowo przynoszą na zajęcia wodę, bo nawyk picia jest niezwykle ważny i należy go wypracować.

Rozpoczyna się zawsze rozgrzewką: krążenia głowy, ramion, bioder. Później są wspięcia na palce, pięty. Tak, by rozgrzać każdą partię ciała. Po rozgrzewce seniorzy od razu wchodzą w choreografię. Pani Monika pokazuje za pomocą ruchów rąk, ile kroków do przodu, w lewo, w prawo, do tyłu, a grupa ją naśladuje. Panie (bo panowie pojawiają się na zajęciach zumby bardzo rzadko) tańczą do muzyki latynoamerykańskiej, ale i światowych hitów. W tej kwestii panuje absolutna wolność. Jedyne ograniczenia to możliwości danej grupy i wyobraźnia instruktora.

– Muzyka jest skoczna, wesoła, dominują rytmy merengue, salsy, reggaetonu, bachaty – wylicza pani Monika. – Panuje duża różnorodność. Są piosenki bardziej intensywne i spokojniejsze. Nie ma w naszych choreografiach podskoków. Staramy się skupić na ćwiczeniach, które pozwalają trenować równowagę, koordynację i pamięć.

Trening może wydawać się wymagający, szczególnie osobom, które dopiero zaczynają przygodę z zumbą. Układy choreograficzne wymagają skupienia. Jednak z zajęć na zajęcia wszystko staje się coraz mniej skomplikowane. Ciało przystosowuje się do nowych ruchów, nabiera automatyzacji, uczestnikowi łatwiej skoordynować pracę rąk i nóg. Do tego choreografie są powtarzane, aby każdy mógł zapamiętać ruchy. Co drugie, trzecie zajęcia zmieniają się piosenki. To też jest istotne, bo zumba nie tylko poprawia sprawność fizyczną, humor i kondycję, lecz także wpływa pozytywnie na sferę intelektualną. Na koniec: wyciszenie, relaksacja, rozciąganie. A po zajęciach? Czego dusza zapragnie! Są dyskusje, rozmowy pomiędzy kursantkami i panią instruktor, nawet spotkania towarzyskie.

– Do kawki, to muszę przyznać, jemy czasem ciastko – śmieje się pani Barbara. – Ale jak człowiek tyle się wyskacze, spali dużo kalorii, to raz na czas może sobie pozwolić, prawda?

– Zajęcia są bardzo wdzięczne, bo ludzie, którzy na nie przychodzą, naprawdę tego chcą – zauważa pani Monika. – Widać, że ruch pozytywnie na nich wpływa. Dostarcza im energii, chęci do życia. Wychodzą z domu, do ludzi, mogą nawiązać kontakty z nowymi osobami. Moje rozmowy z paniami często wykraczają poza temat zumby. Czasem dopytują mnie o ćwiczenia, a czasami słucham ich opowieści o tym, co u nich słychać. Innym razem pytają, czy mogę pomóc w obsłudze telefonu. Nawiązują się tutaj więzi towarzyskie, budują przyjaźnie. To też jest ogromnie ważne.

Panowie są w mniejszości

Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, czy zumba jest dla niego, to odpowiedź brzmi: naturalnie że tak! O ile oczywiście lubi się zajęcia ruchowe do muzyki i taniec. Jeśli ktoś chce spróbować, lecz ma obawy, czy podoła, czy to dla niego nie za trudne, to nie ma się czym martwić: choreografie są proste, nie ma też ryzyka urazów, kontuzji. Ponadto nie trzeba mieć nie wiadomo jakiej kondycji. Jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności z aktywnością fizyczną, może zacząć właśnie od zumby i prosto z kanapy pójść na zajęcia do pani Moniki.

Nie ma również bariery wiekowej: ćwiczą 80-, 90-latkowie. Na zumbę gold mogą chodzić nawet osoby poruszające się na wózkach. – Miałam takie osoby na zajęciach – wspomina pani Monika. – Ćwiczą za pomocą rąk, mimiki twarzy. Pokazują w ten sposób swoje emocje. Oczywiście jeśli ktoś ma problemy z kręgosłupem, z biodrami, powinien to zgłosić instruktorowi przed zajęciami. Czasem faktycznie występują jakieś przeciwwskazania. Ale jeśli ktoś wie, że ma problemy ze zdrowiem, powinien wcześniej skonsultować się z lekarzem prowadzącym.

Jedyne, co ją martwi, to fakt, ze na zajęcia przychodzi tak mało mężczyzn. Nie wie jednak, z czego to wynika. Może faktycznie panie bardziej czują taniec, potrzebują takich zajęć? A może to kwestia stereotypów: że zumba to zajęcia bardziej dla kobiet? Panowie przychodzą, widzą, że są w mniejszości, i szybko rezygnują. Nie czują się komfortowo.

Tymczasem wiele tracą, bo zumba daje niesamowite profity! Dla zdrowia jest wręcz nieoceniona. Trening pozytywnie wpływa na kręgosłup, sprawia, że ruchy są płynne, bardziej gibkie. Pozwala także spalić sporo kalorii – mówi się, że od 400 do 600. Ćwiczenia pobudzają metabolizm, a co za tym idzie – spalanie tłuszczu. To ważne dla osób, które chcą schudnąć, powtarzają: na emeryturze piecze się dużo ciast, a mój metabolizm zwolnił, trzeba poćwiczyć, wziąć się za siebie. Ponadto intensywne ruchy kształtują i wzmacniają mięśnie. Zumba dotlenia mózg, poprawia krążenie, świetnie wpływa na koordynację, zapobiega chorobom układu krwionośnego, obniża stres i poprawia nastrój. Męczymy się, pocimy, ale też wyzwalają się w naszym ciele endorfiny. Mamy przy tym dużo radości, klaskania, okrzyków. Sama muzyka jest pozytywna i wprawia w dobry nastrój. To znakomita forma odstresowania się, oderwania od codzienności, od problemów.

– Ruch poprawia wydolność oddechową i kondycję – tłumaczy Monika Tran Van. – Nie pracujemy nad wzmacnianiem poszczególnych partii ciała, ale to się dzieje niejako przy okazji, bo mamy ruchy rąk, nóg, bioder. Ponadto zwracam dużą uwagę na elementy, które przekładają się na lepszy komfort życia codziennego, są pomocne w profilaktyce upadków, ćwiczeniu równowagi, koordynacji ruchowej.

Gdyńskie Poruszenie

Pani Monika swoją przygodę z tańcem rozpoczęła już w wieku sześciu lat. Trenowała taniec towarzyski, jeździła na różnego rodzaju zawody sportowe. Zajęcia zumby gold prowadzi od 2014 r. Trafiła na nie przypadkiem, jeszcze na studiach. Zaciekawiły ją, bo panie, które trenowały, szalały, skakały, klaskały, jednym słowem: świetnie się bawiły. Poszła sprawdzić, co tam tak wesoło, co się dzieje – i połknęła bakcyla.

Nie spodziewała się, że wkrótce ona sama będzie prowadzić takie zajęcia. Ale zrobiła kurs, potem wzięła jedno zastępstwo, drugie, ktoś do niej zadzwonił, czy nie chciałaby poprowadzić zumby w klubach fitness – i tak to się zaczęło.

Z czasem zaczęła prowadzić coraz więcej kursów. Ostatnio również w ramach Gdyńskiego Poruszenia. Projekt miał na celu zaktywizowanie wszystkich gdynian, wyciągnięcie ich z domów i przekonanie do ruchu. Cotygodniowe zajęcia jogi, pilatesu, zumby odbywały się w kilku różnych dzielnicach i były skierowane do osób z całego Trójmiasta, młodych, starszych, w średnim wieku.

– W Gdyni widać, że seniorzy są bardzo aktywni – ocenia pani Monika. – Ja sama często widuję starsze osoby na hulajnogach elektrycznych, na rowerach, biegające. Gdynia ma niezwykle szeroki wachlarz zajęć ruchowych i robi wielką robotę, jeśli chodzi o aktywizację seniorów. Fajnie, gdyby tak było w każdym mieście. Niestety w małych miejscowościach brakuje takich zajęć.

Nawet jeśli pojawiają się jakieś zajęcia ruchowe, to nie są przeznaczone konkretnie dla tej grupy wiekowej. Seniorzy nie czują się komfortowo, ćwicząc z młodymi, a program nie jest dostosowany do ich potrzeb i możliwości. Tymczasem zumba to cudowne rozwiązanie dla osób starszych, które chcą się poruszać, aktywnie spędzić czas, poznać nowe choreografie. Człowiek lepiej się czuje po takich zajęciach. Jednak żeby tak było, musi najpierw spróbować, zmotywować się.

– Osoba, która choć trochę lubi ruch, taniec, zarazi się tą energią – uważa pani Monika. – Bardzo podziwiam wszystkie moje kursantki, że im się cały czas chce. Są fantastyczne! One wprost nie mogą się doczekać, kiedy będzie następna zumba, kiedy się wyszaleją, będą mogły uwolnić swoje emocje. Trzeba tylko dać sobie szansę i przyjść do nas.