Wnuczęta – skuteczny motywator do aktywności ruchowej

Wspólne spacery, zabawy, gra w piłkę, a nawet wypady na plenerowe siłownie – posiadanie wnuków stwarza mnóstwo okazji do bycia w ruchu. Spędzanie czasu z wnuczętami służy więc nie tylko psychicznemu, ale też fizycznemu zdrowiu dziadków.

– Kiedy pojawiła się Emilka, byliśmy zachwyceni – mówi pani Anna Socha, dumna babcia 6-latki. – Z czasem odkryłam, że etat babci wymaga nie lada kondycji. Najpierw było noszenie na rękach, później asekurowanie przy stawianiu pierwszych kroków. Teraz wieczne bieganie za Emisią: z karuzelki do piaskownicy, potem na zjeżdżalnię – opowiada pani Anna. Dodaje, że odkąd mają wnuczkę, razem z mężem czują się szczęśliwsi, a zarazem sprawniejsi. Każda godzina spędzona na opiece nad wnuczką to masa okazji do aktywności. Pani Annie wtóruje mąż, pan Leszek. – W ubiegłe ferie za namową wnuczki po 30 latach założyłem znów łyżwy. Po jednej wywrotce przypomniałem sobie zasady. A frajdę miałem nie mniejszą niż Emila – mówi z uśmiechem.

Karolina, córka Anny i Leszka, potwierdza, że od narodzin Emilki jej rodzice stali się pogodniejsi, bardziej energiczni i otwarci. – Korzystam z pomocy rodziców tylko okazjonalnie, ale gdy widzę, jaką radość daje każdej ze stron wspólnie spędzony czas, to serce rośnie – przyznaje.

Pomysłów na aktywność z wnukami jest naprawdę wiele. Już sama wizyta w parku daje mnóstwo możliwości: badminton, rzucanie piłką, frisbee czy zwykły spacer pozwalają miło spędzić czas, a jednocześnie są okazją do poruszania się. Do świetnych pomysłów należą także wycieczki rowerowe. Wyjazd można połączyć z piknikiem albo wizytą w lodziarni – maluchy na pewno docenią dodatkową atrakcję. Jeśli dziadkowie nie przepadają za jazdą rowerem, zawsze mogą podążać za wnukiem pieszo. Ta opcja sprawdza się oczywiście tylko w przypadku młodszych dzieci, które nie osiągają na jednośladach dużych prędkości. Podobnie jest z rolkami – dziadek czy babcia mogą swoim tempem podążać za dzieckiem i go pilnować.

Dobrym pomysłem jest również wycieczka w góry albo wyprawa do lasu. Dziadek lub babcia mogą wtedy uczyć wnuczęta rozpoznawania oznaczeń szlaków czy grzybów. Innym sposobem na czas wolny jest puszczanie (a wcześniej – wspólne konstruowanie) latawca. W trakcie tej zabawy wszyscy są w ruchu.

Babcie z wnuczkami mogą zorganizować w domu studio fitness. W internecie jest mnóstwo filmików z instruktażem zumby, pilatesu albo jogi. Dzieci uwielbiają ruch, więc taka forma spędzania czasu z pewnością przypadnie im do gustu.

Warto także pokazać dzieciom zabawy z własnego dzieciństwa, np. grę w gumę. Potrzebny sprzęt kupić można w każdym sklepie sportowym czy sklepie z zabawkami. Można też wykorzystać gumę stosowaną w krawiectwie. Najlepiej, jeśli w zabawie biorą udział minimum trzy osoby. Dwie stają w gumie, tworząc dla niej oparcie, jedna skacze. Dwójka, która stoi, rozstawia nogi i naciąga gumę na wysokość kostek. Guma powinna tworzyć równoległe i napięte linie. Na początku osoba skacząca wskakuje do środka, między linie utworzone z gumy, trzymając nogi złączone. Następnie wyskakuje jedną nogą na zewnątrz, potem znów wskakuje do środka itd. Układ można dowolnie modyfikować i czynić coraz trudniejszym. Ustalony układ powtarzamy, unosząc gumę coraz wyżej: na wysokość łydek, kolan, ud. Skaczący próbuje swoich sił do czasu popełnienia błędu. Gdy się pomyli, zajmuje miejsce jednego z trzymających gumę. Wygrywa ten, kto poprawnie wykona wyższe skoki niż pozostali. W przypadku zbyt małej liczby graczy gumę można zaczepić choćby o krzesło.

Innym pomysłem jest gra w klasy. To znakomita zabawa dla dwóch zawodników albo większej grupy. Potrzebne są tylko kawałek betonu lub asfaltu, kreda i kamyk. Aby zacząć, na betonie należy narysować siedem jednakowych kwadratów i jedno koło na górze. Pola numerujemy kolejno od 1 do 8. Grę rozpoczyna zawodnik, który pierwszy trafi kamykiem w pole z cyfrą 1 (przy czym rzucać należy, stojąc tyłem do narysowanych pól). Na jednej nodze skacze po wszystkich polach, na polu podwójnym staje w rozkroku. Po zaliczeniu pierwszej rundy przechodzimy do kolejnej – gdy któryś z zawodników trafi kamykiem w pole z cyfrą 2.