Drugi numer “UTW BEZ GRANIC: seniorzy na start!” już wkrótce!
Długie, chłodne wieczory sprzyjają leniuchowaniu. Chyba każdy z nas lubi wtedy usiąść przed telewizorem z kubkiem gorącej herbaty i cieszyć się z faktu, że nie musi wychodzić z domu. Ale Bogusław Mamiński, były lekkoatleta przekonuje, że warto się zmotywować do aktywności. – Gdy jesteśmy zestresowani albo zmęczeni, ruch jest najbardziej wskazany. Wiem, że wieczorem trudno jest podjąć taką decyzję, ale naprawdę warto. Kiedy wróci się do domu po bieganiu albo z siłowni i weźmie prysznic – staje się zupełnie innym człowiekiem – zapewnia wicemistrz świata i Europy w wywiadzie dla “UTW BEZ GRANIC”. Gazeta w najbliższych dniach trafi do czytelników!
W najnowszym numerze publikujemy m.in. praktyczny poradnik dla seniorów, którzy zamierzają wybrać aktywność fizyczną. Gdzie lepiej biegać – po asfalcie czy w lesie? Jaki rower wybrać i jakim stylem pływać? Podpowiadamy seniorom co robić, by poprawić samopoczucie i rozwijać sprawność bez uszczerbku na zdrowiu. Jest wiele form aktywności, w których wiek nie gra roli. Trzeba tylko odpowiednio się przygotować.
Poruszamy także problem otyłości, którą lekarze często porównują do nałogu nikotynowego. Ofiary obu bagatelizują swój stan i trudno im znaleźć siły na zerwanie ze szkodliwymi nawykami. Jak niebezpieczna dla naszego organizmu jest zbyt wysoka waga? Dlaczego puszyści nie lubią się ruszać? Na te i inne pytania odpowiadają eksperci na łamach “UTW BEZ GRANIC”.
Podobnie jak w poprzednim numerze przyjrzeliśmy się sportowym ofertom uniwersytetów trzeciego wieku. Tym razem zawitaliśmy do województwa lubelskiego. – Kiedyś chodziłam o kulach, regularnie odwiedzałam lekarzy i nie miałam ochoty na spacery. Odkąd się gimnastykuję, wszystko się zmieniło. Czuję się fantastycznie i każdemu to polecam – z uśmiechem zachęca ponad 70-letnia Marianna Ćwik, która uczęszcza na zajęcia UTW w Zamościu.
Zamieszczamy również wywiad z psychologiem sportowym, który przekonuje, że ruch sprawia nam radość i pozwala zapobiegać depresji.
Opisujemy także m.in. historię pana Stefana. Patrząc na tego 90-latka trudno uwierzyć, że tak aktywny i radosny człowiek ma za sobą koszmarne wojenne przeżycia. Za drutami obozów koncentracyjnych spędził 44 miesiące. Dziś można go spotkać w okolicach krakowskiego Rynku. Przyjeżdża tu codziennie tramwajem i udaje się na długi, co najmniej dwugodzinny, spacer – bez względu na pogodę. – Jeśli jest chłodniej, po prostu ubieram się cieplej – wzrusza ramionami.