Pokonaj smutek i przygnębienie. Aktywność receptą na dobry humor

Dariusz SkorupaRozmowa z Dariuszem Skorupą, psychologiem sportowym i specjalistą ds. treningu mentalnego

Czy sport to zawsze samo zdrowie?

Zasadniczo tak. I to niezależnie od wieku. Regularny wysiłek fizyczny poprawia ogólną wydolność organizmu, krążenie krwi, dotlenia mózg. Ruch i aktywność – zwłaszcza fizyczna – generują wytwarzanie endorfin, które z kolei są odpowiedzialne za poczucie szczęścia i radości. Można powiedzieć, że regularne ćwiczenia sprzyjają dobremu samopoczuciu, lepszej samoocenie i długowieczności. Jednak sama aktywność fizyczna to za mało. Jestem zwolennikiem wieloaspektowego spojrzenia na takie sprawy, a kwestia zdrowia jest bardziej złożona.

Dlaczego z upływem lat chce się nam coraz mniej?

Od lat zajmuję się badaniami mózgu różnych osób, różnej płci i w różnym wieku. Szczególnie interesuje mnie badanie fal mózgowych, jak zmieniają się wraz z wiekiem i jaki to ma wpływ na życie ludzi. Porównując wyniki badań, wyraźnie widać, że z upływem lat zachodzą w mózgu zmiany, które nie są korzystne. Spada poziom natężenia fal mózgowych i zarazem kreatywność, zdolność zapamiętywania, sprawność umysłowa, a to jest nierozerwalnie powiązane z samooceną i zadowoleniem z życia.

Częstym problemem u seniorów jest brak motywacji do działania, szczególnie w obliczu poważnych zmian życiowych.

Zgadza się. I najgorszą rzeczą, jaką można zrobić w takiej sytuacji, jest mówienie: weź się w garść, zacznij działać. To jakby mówić do osoby sparaliżowanej jeżdżącej na wózku, żeby wstała i zaczęła chodzić. To po prostu niemożliwe. Depresja jest błędnym kołem, z którego trudno się wyrwać. Jeśli komuś brakuje motywacji do życia czy aktywności, nie poskutkują racjonalne argumenty o dobroczynnym wpływie wysiłku fizycznego na zdrowie. Wiadomo, że każdy przypadek to indywidualna sprawa. Na szczęście osoby z początkami depresji nie są pogodzone z tym, że tak już musi być  i często chcą coś zmienić. Tak samo jak znaczna część osób otyłych, cierpiących z powodu nadwagi, chce coś z tym zrobić – bo to objawy, a nie przyczyna. W przypadku depresji i niskiej motywacji do działania potrzebna jest dobra diagnoza. Czasem trzeba stosować leki, czasem wystarczy terapia. Sport i aktywność fizyczna są w tym bardzo pomocne. Na co dzień pracuję ze sportowcami i widzę, jakie trudności mają z motywacją do treningów i ćwiczeń na równym, wysokim poziomie. Jeśli brakuje motywacji, pojawiają się oznaki czy stany depresyjne. Wtedy kluczowe są wsparcie, upór i stosowanie metody małych kroków.

Dlaczego?

Wychodzę z założenia, że kluczowy jest umiar. Nie można w nagłym przypływie entuzjazmu pójść do sklepu, kupić dobre obuwie i zacząć intensywnie biegać, nie znając swoich możliwości. Bo w pewnym wieku to proszenie się o zawał. Najlepiej skonsultować się z lekarzem kardiologiem, zrobić EEG wysiłkowe i sprawdzić czy organizm jest gotowy na wysiłek. To podstawa, bo aktywność fizyczna powinna dawać radość i poczucie zadowolenia. Dlatego pracując nad motywacją warto – w przypadku stanów depresyjnych czy ogólnego zniechęcenia – skonsultować się z psychiatrą.

Większość osób woli tego unikać.

Oczywiście, bo ludzie myślą, że psychiatra to ten od czubków. Nie należy się go bać, bo to lekarz specjalista, który może nam pomóc. Żeby stwierdzić czy aktywność fizyczna faktycznie poprawi nam samopoczucie, warto najpierw usłyszeć diagnozę, poznać przyczynę naszego zniechęcenia i spadku formy psychicznej oraz zastanowić się czy sam regularny wysiłek wystarczy.

Czyli aktywność fizyczna może być jednym z elementów terapii w stanach depresyjnych? 

Naturalnie. Wspomniałem o uwalniających się podczas wysiłku endorfinach, które są odpowiedzialne za poczucie szczęścia i spełnienia. Jednak nie uwalniają się one od razu. Wysiłek musi być odpowiednio długi, nie wystarczy pobiegać dwie minuty. Przyjmuje się, że musi trwać minimum pół godziny, żeby endorfiny zaczęły wpływać na organizm. A dla niektórych seniorów – którzy nigdy nie uprawiali żadnego sportu, albo prowadzili mało aktywny tryb życia – przebiegnięcie truchtem 200 metrów może stanowić problem. Dlatego zalecany jest umiar. Lepiej się nie spieszyć z osiąganiem kolejnych rekordów. Powoli. W sporcie nie zawsze chodzi o wygrywanie, ważniejsze jest zdrowie. A postępy i tak będą widoczne, tylko nieco później.

A zatem jak najlepiej w jesieni życia chronić się przed depresją, walczyć z niechęcią i brakiem motywacji?

Według mnie są trzy istotne elementy, nad którymi musimy regularnie pracować. Przede wszystkim trzeba ćwiczyć umysł. Można rozwiązywać różnego typu krzyżówki, quizy i zadania. Mózg trzeba trenować tak samo jak mięśnie. Poziom wytrenowania umysłu i ogólną kondycję, można monitorować badając fale mózgowe. W sporcie często używanym narzędziem jest biofeedback EEG, który służy do trenowania koncentracji, pamięci, poprawy kreatywności i skupienia na celu, a nawet redukcji stresu. Takie treningi i badania można wykonać w różnych przychodniach czy ośrodkach, zwłaszcza sportowych, więc jeśli ktoś chce bardziej się tym zainteresować, to polecam takie doświadczenie. Można odkryć wiele ciekawych rzeczy dotyczących możliwości własnego umysłu.

Co jeszcze?

Druga ważna rzecz, to właśnie aktywność. Bo regularny wysiłek – nie dość, że dobroczynnie wpływa na cały organizm i różne jego funkcje – również dostarcza pozytywne bodźce, więcej tlenu koniecznego dla lepszej pracy mózgu oraz daje energię witalną. Nie musi to być wielki wysiłek, niekoniecznie też codziennie. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby każdy ułożył sobie indywidualny program treningowy i ćwiczył pod opieką specjalisty. Jednak wiadomo, jakie mamy realia – takie usługi są zwykle dość drogie i wielu osób nie stać na nie. Wysiłkiem jest też spacer i od tego można zacząć, a potem dołączyć kijki i uprawiać nordic walking. Później można próbować z bieganiem, ale należy też pamiętać, żeby wcześniej skonsultować tę decyzję z kardiologiem i zrobić zalecane przez niego badania. Naturalnie przy wzmożonym wysiłku konieczna jest odpowiednia dieta, którą najlepiej ułożyć indywidualnie, żeby była dopasowana do naszych potrzeb, planów i możliwości. To nie powinno nastręczać większych problemów, bo niemal w każdym uniwersytecie trzeciego wieku można skonsultować się z dietetykiem i dowiedzieć się ile i co i jeść.

Trzecim elementem, który niezwykle pomaga w przezwyciężaniu słabości i stanów depresyjnych jest terapia. Należy pamiętać, że wahania nastrojów i wczesne fazy depresji mogą być objawami różnych wydarzeń z życia. Szczera rozmowa z terapeutą o problemach, w wielu przypadkach pomaga wyzwolić się od nich niemal całkowicie, a nawet odnaleźć w sobie zupełnie nieoczekiwane pragnienia i marzenia. Ja na przykład bardzo lubię pracować z pacjentami, którzy odkrywają takie nieuświadomione do tej pory marzenia. Pamiętam jednego z moich pacjentów, który w wieku ponad 60 lat zorientował się, że czymś, co go niesłychanie pociąga, jest śpiewanie w chórze. Nigdy wcześniej o tym nie myślał, ani nie podejrzewał się o takie pragnienia. Od chwili, kiedy wcielił je w życie, niemal nie potrafił myśleć o niczym innym. Z niecierpliwością czekał na kolejne próby i każda z nich sprawiała mu niesłychaną przyjemność. Z tego co wiem, to śpiewa do tej pory, mimo że minęło już kilka lat od zakończenia terapii.

A jeśli wszystkie te sposoby zawiodą? Jeśli wydadzą się zbyt trudne i przystaniemy w pół kroku…

Być może zabrzmi to jak banał, ale ważne jest, żeby myśleć o sobie pozytywnie. To daje inną perspektywę i ułatwia życie, zwłaszcza w obliczu zmian. Bo przecież poważną zmianą w życiu człowieka jest przejście na emeryturę. Wiele osób bardzo źle to znosi. Traumatyczne jest odejście lub śmierć bliskiej osoby – żony, męża, rodzeństwa, dzieci. Należy jednak pamiętać, że gdy coś się kończy, zaczyna się coś nowego. I choć bardzo trudno jest nam przejść do porządku dziennego po takich zmianach, nie wolno się poddawać. Pozytywne nastawienie do siebie, swojego życia i osiągnięć ułatwia odnalezienie się w nowej sytuacji. Dużo jest przypadków, kiedy osoby pozytywnie myślące, a często i aktywne fizycznie, po takiej właśnie zmianie, dość łatwo znajdują nowe zajęcia czy pasje i zaczynają realizować dawne marzenia, nawet banalne, ale dające satysfakcję. Wiele jest przykładów seniorów, którzy po śmierci współmałżonka włączają się w życie uniwersytetów trzeciego wieku, organizacji pozarządowych czy charytatywnych, zaczynają uprawiać sport i są bardzo aktywni. To nadaje ich życiu nowy sens, a większość z nich naprawdę mocno angażuje się w takie sprawy. Często tacy seniorzy mają więcej energii, niż dwudziestoletni studenci.

Sam sport zatem nie wystarczy, by pokonać depresję?

Według mnie to za mało. Aktywność fizyczna nie jest wystarczającym środkiem do walki z depresją, nie jest w stanie jej pokonać. To jeden z ważnych i niezbędnych elementów. Ale w połączeniu z innymi działaniami – potrafi zdziałać cuda. Człowiek to skomplikowany organizm, który cały czas się zmienia. Nie ma magicznej i uniwersalnej formuły, która zapewni wszystkim szczęście i długowieczność.

***

Dariusz Skorupa – psycholog sportowy,  specjalista ds. treningu mentalnego sportowców, członek kilku towarzystw naukowych, Sekcji Psychologii Sportu Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, członek Polskiego Towarzystwa Neurofizjologii Klinicznej oraz Polskiego Towarzystwa Neuropsychologicznego