UTW w Toruniu – ruch zamiast maści i tabletek

Czy trzeba stanąć na jednej nodze, żeby poczuć się lepiej? Czasem pomaga. A czasem wystarczy zatańczyć. Seniorzy z Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku wiedzą o tym najlepiej. Ćwiczą nie tylko gimnastykę, ale także hatha-jogę, tańce etniczne oraz gimnastykę w wodzie.

Być jak Grek Zorba

Irena Petrykowska prowadzi zajęcia z tańca w kręgu. Etniczne klimaty: rytm, bębny, rosnące tempo. Pamiętacie Greka Zorbę? To właśnie taki taniec. Na koniec wszystkim brakuje tchu.

Pani Irena jako dziecko uczyła się baletu od Rosjanki, którą wojna przygnała do Polski. Grała dziewczynkom na akordeonie, sprowadzała specjalnie dla nich szyte baletki z Gdańska za 113 złotych. To było wtedy dużo pieniędzy.

Irena Petrykowska została fizykiem, redagowała prace naukowe, ale na emeryturze wróciła do tańca. – Teraz mam tyle wspólnego z fizyką, że fizycznie pracuję, ha, ha! – żartuje.

Zafascynowały ją etniczne rytmy, przyjechała na festiwal Rozstaje, wzięła udział w warsztatach. A teraz uczy innych. – Taniec jest jak alfabet. Na początku trudno składać litery. Potem są sylaby, wyrazy, zdania. I kiedy ktoś już załapie te małe kroczki, tańczy jak z nut – ocenia pani Irena.

Początkujący zaczynają u niej od prostych figur: noga do przodu, noga do boku. Albo „koń kuleje” – ciągniemy nogę za sobą.

Nauka nie zawsze idzie szybko, więc instruktorka wymyśla wierszyki:

„koń kuleje na dwie nogi
dwa krzyże do przodu
skok w przód
cofnięcie
skok na lewo i na prawo”.

Że rymu nie ma? Ach, bo to taka wyliczanka, nie wierszyk w sumie. Ważne, że uczestnicy zapamiętują.

Na tapecie są tańce izraelskie, tureckie, rumuńskie (taniec drwala potrafi zmęczyć!), armeńskie, bałkańskie. – Panie i panowie mają do 80 lat i wcale nie byli wcześniej wysportowani. Zielonego pojęcia o tych tańcach nie mieli, a tak tańczą teraz, że ho, ho, ho! – podkreśla pani Irena. Porównuje te zajęcia do gimnastyki (którą też prowadzi). – Taniec jest trudniejszy, bo mocno angażuje, również mózg, pamięć. A fizycznie? Koordynuje krążenie, „odżywia” narządy, nadaje ciału giętkość – wylicza.

Na jej zajęciach był na przykład pan, który po operacji nie mógł nawet butów sobie zawiązać. Teraz jest giętki i sprawny. – Poza tym to niesamowita frajda. Ludzie się tu uśmiechają. Nie tylko taniec, ale bycie ze sobą sprawia im radość. Widzieć te roześmiane buzie to dla mnie bezcenne – podkreśla pani Irena.

Joga dobra dla oczu

Dużo śmiechu jest też na zajęciach z jogi, choć to zajęcie kojarzy się niektórym z milczeniem i medytacją. Nic bardziej błędnego! Hatha-joga to ruch i radość.

Małgorzata Konieczna, emerytka, ćwiczy jogę na TUTW od dwóch lat: – Tyle lat siedzącej pracy, od tego siedzenia garb mi wyrastał, teraz już go nie mam! – śmieje się. – To supersprawa! Krysia, nasza instruktorka, jest taką osoba, że jak w lampach zabraknie prądu, to ona przyjdzie i rozświetli! – zapewnia.

Na początku panią Małgorzatę po ćwiczeniach bolał każdy mięsień. Bo joga, choć z boku wygląda dość statycznie, potrafi solidnie zmęczyć. Na przykład takie niby-banalne ćwiczenia równowagi – stanie na jednej nodze. To pozycja bociana: na jednej nodze, prostej, stoimy, a drugą, zgiętą w kolanie, unosimy. – Staram się nie zwracać uwagi na osoby ćwiczące obok, czy komuś idzie lepiej czy gorzej. Żeby zachować równowagę, trzeba się skupić na sobie. Inaczej zaczynam się chwiać i po bocianie – śmieje się Małgorzata Konieczna.

Na czym polega hatha-joga? – To joga w ruchu. Prowadzę ją tak, jak się prowadzi klasyczny masaż: od dolnych partii ciała, od stóp, aż do czubka głowy – wyjaśnia instruktorka, Krystyna Malczewska. Z wykształcenia – lekarz okulista i internista, z zamiłowania – trener jogi. Sama zaczynała ćwiczyć 13 lat temu. Potem zdobyła międzynarodowe uprawnienia nauczyciela jogi.

Uczestnikom zajęć serwuje różnorodne ćwiczenia. Na początku wykonują „powitanie słońca”. Ręce razem, kciuki na mostku, uśmiech. Ręce uniesione łukiem do góry. Potem wszyscy chylą się do dołu. Rozciągają całe ciało.

Kiedy uczestnicy się rozgrzeją, zaczyna się ćwiczenie nóg. Potem barki. Potem ćwiczenia na koordynację półkul mózgowych. Niby-łatwe: – Jedna ręka idzie do przodu, druga do tyłu. Kiedy się spotkają, klaszczemy! – ordynuje pani doktor. Chodzi o to, żeby jednocześnie uruchomić obie półkule mózgu. – I trzymamy się prosto! Głowa w jodze to przedłużenie kręgosłupa. Żeby nie było wdowiego garbika, pomarszczonej szyjki, głowy do przodu, tzw. indyczki – ordynuje instruktorka. I wyjaśnia: – Joga działa rozciągająco na klatkę piersiową, przednią powierzchnię jąder miażdżystych kręgosłupa. Dlatego joginki nie maleją pięć centymetrów na starość, tak jak inni ludzie!

Jej pomysłem jest joga oczu. Uczestnicy ćwiczą pole widzenia, zwieracze źrenicy, mięśnie gałki ocznej. Na przykład wędrują spojrzeniem po zegarze, starają się wzrokiem popychać wskazówki. Albo wodzą oczami za palcem instruktorki, która kreśli w powietrzu koła i kwadraty. To pomaga zachować sprawność oczu, lepiej widzieć. Dla starszych osób – bezcenne.

Zresztą, w ogóle i w szczególe, Krystyna Malczewska nachwalić jogi nie może. Bo jest dobra na wszystko: – Asany stóp wpływają na to, że w stawach paliczkowych nie odkładają się złogi wapniowe i szczawianowe, zapobiegają też powstawaniu haluksów. Asany nóg (np. unoszenie ciała na palcach) zapobiegają zastojowi w układzie żylnym i limfatycznym. Asany ze zgiętymi stawami kolanowymi sprzyjają wytwarzaniu mazi stawowej, zapobieganiu zwyrodnieniom stawów biodrowych – podkreśla.

Jest jeszcze jedna zaleta: oddychanie. Proste? Właśnie nie! Pod koniec zajęć Krystyna Malczewska nakazuje: – Robimy bardzo głęboki wdech nosem. A teraz rykniemy sobie trzy razy jak lwice! Bardzo głośny wydech ustami! Jeszcze raz! – zachęca. – Chodzi o to, żeby wydychać resztkę powietrza zalegającego w płucach. A że kobiety wiecznie pędzą, gonią z siatami, tu załatwić, tam odebrać, to zamiast 500 mililitrów powietrza, co jest normą, w szczytach płuc zalega im nawet 1 litr. To bardzo źle! Bo tam się mnożą bakterie, powietrze jest niedotlenione… – tłumaczy instruktorka.

Jak dodaje, prawidłowy oddech poprawia samopoczucie. – Zapobiega depresjom, psychozom. Mózg jest dobrze dotleniony. Dlatego joginki się nie martwią. Joga wpływa dodatnio na samoocenę – śmieje się.

Uczestniczki zajęć są tego żywym dowodem: – Mam teraz dobry oddech, spokojnie zasypiam. Kiedyś miałam płytki, szybko się męczyłam, byłam spięta. Teraz umiem się rozluźnić – opowiada Małgorzata Konieczna. – Nauczyłam się koncentrować, wyciszyć. Koniec z tabunem myśli. Co za ulga! – dodaje.

Nie wiedziałam, że mam takie mięśnie

Na TUTW jest także, obok nowinek, miejsce na bardziej klasyczne zajęcia, np. z gimnastyki.

Genowefa Kręciszewska-Kreczman, uczestniczka, z zawodu ekonomistka: – Tyle lat przy biurku… Rubryczki, tabele, porównania… Ciało zesztywniało, kolana zaczęły mnie boleć. Maści, tabletki nie pomagały. Stałam się mało sprawna. Ja, która w szkole biegałam na 100 metrów, skakałam w dal. Pomyślałam: „Trzeba się za siebie wziąć!” – opowiada.

13 lat temu, po przejściu na emeryturę, zapisała się na TUTW. Znalazła sekcję gimnastyczną, u Małgorzaty Julkowskiej – instruktorki fitness, która prowadzi ćwiczenia z seniorami na TUTW od 17 lat.

Z początku nie było łatwo. – Po pierwszych ćwiczeniach – a to były brzuszki – stwierdziłam: „Nie będę tu chodzić!”. Buntowałam się trochę. Ale pani Małgosia wyjaśniła, na jakie mięśnie działa takie ćwiczenie. To jest fantastyczne! Co jakiś czas wyjeżdżam do sanatorium, też ćwiczymy, ale tam nigdy mi nikt nie mówi, które mięśnie pracują podczas ćwiczeń, po co je wykonujemy. Tutaj jest inaczej. Nie wiedziałam nawet, że mam jakieś mięśnie poprzeczne w ramionach czy talii! – żartuje Genowefa Kreczman.

Po kilku miesiącach gimnastyki zapomniała, co to ból w barkach czy lędźwiach, na co cierpiała od lat. Musi uważać na kolana podczas ćwiczeń, ale już wie, jak to robić. – Nawet kolana mi się naprawiły! Bo chrząstka stawowa wytwarza się podczas ruchu, każdy ortopeda to pani powie! – podkreśla pani Genowefa.

Podoba jej się też różnorodność zajęć. Są hantle, duże piłki, piłeczki, wałki do ćwiczenia równowagi. – Staram się, żeby na zajęciach było zawsze ciekawie. Gimnastyka polega na powtarzaniu pewnych ruchów i żeby nie było nudy, trzeba wprowadzać przybory do ćwiczeń – mówi Małgorzata Julkowska, prowadząca zajęcia.

Zaczyna od rozgrzewki, w tle zawsze gra muzyka dostosowana do przygotowanej lekcji: Krzysztof Krawczyk śpiewa amerykańskie szlagiery, czasem to muzyka latynoska, innym razem Charles Aznavour… Ma być rytmicznie, ale bez dużego tempa.

Potem część druga – techniczna, na wzmacnianie wszystkich części ciała, także ćwiczenia na wytrzymałość i poprawę wydolności organizmu. – Uelastycznianie ciała jest również bardzo ważne, tak samo jak elementy równowagi i koordynacji. Po 55. roku życia jest z tym u nas coraz gorzej – podkreśla Małgorzata Julkowska. Na zakończenie zajęć obowiązkowo ordynuje rozciąganie i relaksację.

Od kilkunastu lat na jej zajęcia chodzi ponad 100 osób, w różnych grupach zaawansowania. Są też osoby po urazach, po operacjach na kręgosłupie, urazach stawu biodrowego, mastektomii, z endoprotezą kolan. – Mają pewne ograniczenia ruchowe, ale nie przeszkadza to ćwiczyć na miarę ich możliwości – podkreśla Małgorzata Julkowska.

Genowefa Kreczman: – Te zajęcia dają mi wiele siły, także psychicznej. Kiedy pół roku temu przechodziłam ciężkie chwile, koleżanki z gimnastyki do mnie dzwoniły, pisały. Czułam ich wsparcie. Po dwóch tygodniach wróciłam na gimnastykę, ciepło mnie przyjęli. Jak w rodzinie!


Sport na TUTW

  • Gimnastyka w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Ekonomicznych przy ul. Grunwaldzkiej 27, Instruktorka: Irena Wiśniewska, tel. 603-125-111
  • Gimnastyka w Fitness Clubie „Ewa” przy ul. Tuwima 9 (Kameleon). Małgorzata Julkowska, tel. 502-644-195, poniedziałki i czwartki – godz. 9:00 i 10:00, wtorki i czwartki – godz. 15:00, środy i piątki – godz. 9:00 i 10:00
  • Gimnastyka w Zespole Szkół nr 31 przy ul. Dziewulskiego 41. Irena Petrykowska, tel. 505-268-752, poniedziałki – godz. 16:30–17:30, czwartki – godz. 17:45–18:45
  • Gimnastyka w klubie MSM Kameleon przy ul. Tuwima 9, wtorki – godz. 9:00–9:45, czwartki – godz. 10:00–10:45
  • Gimnastyka w wodzie: Barbara Łazarewicz-Najder, tel. 501-027-904, Joanna Bieńkowska, tel. 693-091-942, środy – godz. 12:50–13:35 – basen Elany przy ul. Bażyńskich, poniedziałki i środy – godz. 9:00–12:00 – basen UMK przy ul. św. Józefa
  • Taniec w kręgu: Irena Petrykowska w klubie MSM Kameleon przy ul. Tuwima 9, tel. 505-268-752, wtorki – od godz. 17:00, środy – od godz. 13:00
  • Hatha-joga: Krystyna Malczewska w klubie MSM Kameleon przy ul. Tuwima 9, tel. 604-502-952
  • Nordic walking: Stanisław Celiński, tel. 667-889-421, poniedziałki – godz. 9:30 przy pomniku Piłsudskiego na placu Rapackiego, czwartki – godz. 9:30 przed aulą UMK na ul. Gagarina.