Codzienny sport dla serca

Z każdym kolejnym przeżytym rokiem rośnie ryzyko wystąpienia wielu chorób serca. Można im przeciwdziałać, ale wielu seniorów nie wie, jak to robić, lub po prostu nie chce. To grozi zawałem, chorobą niedokrwienną czy udarem. Dlatego jeśli dotychczas zbytnio nie dbaliśmy o serce, to warto jak najszybciej zmienić nawyki.

Do Kliniki Kardiologii PSK  4 w Lublinie przyjeżdża codziennie ok. 30 pacjentów z zawałem serca. Kolejnych 30 jest wypisywanych. Rotacja na stułóżkowym, jednym z najlepszych ośrodków kardiologicznych w kraju jest ogromna. Lekarze przeprowadzają jedną operację za drugą. I z każdym rokiem mają coraz starszych pacjentów. Zabiegi u osób, które przekroczyły 70., a nawet 80. rok życia, wcale nie należą do rzadkości. Jednak jak przekonują kardiolodzy, to, że w szpitalu nie leży się dziś kilka tygodni, jak to było 20 lat temu, wcale nie oznacza, że zawał serca to błahostka. – Nadal stanowi poważne zagrożenie dla życia i nie można go bagatelizować – mówi jeden z kardiologów.

Kilka lat temu przekonał się o tym dziś blisko 70-letni pan Marian. W 2009 r. przeszedł zawał. Mężczyzna miał wtedy kilkadziesiąt kilogramów nadwagi, a czas najchętniej spędzał w domu przed telewizorem. – Któregoś dnia poszedłem z psem na spacer, choć robiłem to bardzo rzadko. W pewnym momencie poczułem ogromny, rozdzierający ból w klatce piersiowej. Myślałem, że nie zrobię ani kroku. Jednak kilka razy uderzyłem się pięścią w klatkę piersiową. Ból nieco ustąpił i jakoś udało mi się dojść do domu – wspomina mężczyzna.

Pan Marian nic jednak nie powiedział żonie. Przyznał się dopiero następnego dnia. Ta zdecydowała, żeby jak najszybciej pójść do lekarza. Diagnoza brzmiała: zawał mięśnia sercowego. Szybki zabieg uratował życie panu Marianowi. – Ale lekarz, który przyszedł odwiedzić mnie na sali, na moje podziękowania odrzekł tylko: „Jeśli nie chce pan znowu do mnie trafić za rok lub dwa, to musi się pan naprawdę wziąć za siebie. Inaczej będzie źle. To nie są żarty” – dodaje mężczyzna.

Dlaczego serce woła o pomoc?

Na problemy z pracą serca narzeka coraz więcej osób. Na zaburzenia ma wpływ kilka czynników, głównie stresujący oraz siedzący tryb życia i pracy, uwarunkowania genetyczne, zła dieta oraz brak ruchu. Swoje robi też stale wydłużający się czas życia. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie nie tak często dożywali 60. czy 70. roku życia. Dziś to nie problem spotkać na ulicy 80- i 90-latków. A im starszy organizm, tym organy bardziej zużyte i potrzebujące częstszej ingerencji lekarza.

O ile wspomnianych genów zmienić nie można, a pracy też nie zawsze, to już zmodyfikować dietę oraz zacząć prowadzić bardziej aktywny tryb życia możemy praktycznie w każdej chwili. – To bardzo ważne, bo profilaktyka zawsze będzie lepsza od leczenia operacyjnego. Samo wprowadzenie regularnego ruchu do naszego planu dnia znacząco zmniejszy ryzyko wystąpienia wielu chorób serca. Dzięki niemu jesteśmy mniej narażeni na wystąpienie ostrych zespołów wieńcowych, udarów, choroby niedokrwiennej, a nawet cukrzycy. Jeśli mamy nadciśnienie, to warto powoli i systematycznie zacząć się ruszać. Gdy wejdzie to nam w krew, możliwe, że wyregulujemy ciśnienie tak, że nie będzie już potrzebne przyjmowanie leków lub przynajmniej zmniejszymy ich ilość – przekonuje prof. Andrzej Wysokiński, kierownik Kliniki Kardiologii PSK  4 w Lublinie.

Wraz z wiekiem postępuje miażdżyca naczyń krwionośnych. U jednych osób dzieje się to szybciej, u innych wolniej. Poza tym z każdym kolejnym rokiem organizm coraz bardziej zaczyna odczuwać popełniane przez całe życie błędy. Do nich należą właśnie brak ruchu, zła dieta, używki. Dodatkowo według American Heart Association siedzący tryb życia jest jednym z najważniejszych i niezależnych czynników ryzyka wystąpienia choroby niedokrwiennej serca. Dlatego powinniśmy się zmobilizować i zacząć się ruszać.

Nie od razu na hurra!

Równie ważny jak chęć zmiany trybu życia na bardziej aktywny jest też sposób, w jaki trzeba to zrobić. – Zbyt nagły i niedostosowany do naszych możliwości, czyli po prostu zbyt intensywny wysiłek może wyrządzić sercu więcej szkody niż pożytku. To nie działa tak, że skoro wcześniej nic nie robiłem, a mam tydzień urlopu, to teraz będę biegał, jeździł na rowerze i jeszcze pójdę na basen. Tak intensywnego wysiłku serce po prostu nie wytrzyma. Pojawią się bóle zamostkowe lub duszności. Trzeba ruch dostosować do swoich możliwości – dodaje prof. Wysokiński.

12_13_plywanie

Jak więc zadbać o serce? Kardiolog zauważa, że każdy senior powinien zacząć przede wszystkim od regularnych badań. Kontrolę parametrów należy rozpocząć już po skończeniu 40. roku życia. Raz w roku warto wykonać badania krwi, aby określić poziom cukru, lipidów i cholesterolu. Oprócz tego trzeba regularnie mierzyć ciśnienie, a także raz w roku – oczywiście jeśli nie mamy większych problemów z sercem – wykonać badanie EKG. Jeśli coś niepokojącego się dzieje, warto zapisać się na wizytę u kardiologa. Tak samo należy uczynić, jeśli ktoś w rodzinie przebył zawał lub ma nadciśnienie. Wtedy warto się badać raz na pół roku. Wizyta u lekarza rodzinnego też na pewno nie zaszkodzi. On oceni, czy wypisać skierowanie na dodatkowe badania, a w razie potrzeby skieruje nas do specjalistycznej poradni.

Ruszaj się. Codziennie!

Niezależnie od tego, czy wyniki badań okażą się niepokojące, czy też mamy serce jak dzwon, ruch na pewno nie zaszkodzi. Oczywiście wszystko trzeba robić z głową. Czyli jak? Przede wszystkim regularnie. Jeden spacer na tydzień nic nie zmieni. – Trzeba się ruszać przynajmniej trzy razy w tygodniu, a najlepiej pięć razy. Minimalną granicą jest 30-minutowy wysiłek, choć oczywiście im trwa dłużej, tym lepiej. Godzinna aktywność będzie znakomita. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Wysiłek powinien być taki, żeby przyspieszył pracę serca do ok. 120 uderzeń na minutę. Puls można sprawdzić na ręce, szyi czy pachwinie. Są też odpowiednie urządzenia, tzw. pulsometry, które nam w tym pomogą – mówi kardiolog.

Owe 120 uderzeń serca na minutę oznacza umiarkowany wysiłek. Osoba z nadwagą, która nie ruszała się wcale, może osiągnąć taki wynik po przejściu kilkudziesięciu metrów. Natomiast ktoś, kto regularnie jest aktywny, spacerując godzinę, aż tak się nie zmęczy. Z wysiłkiem nie ma co przesadzać, bo zbyt intensywna praca serca też nie będzie wpływała korzystnie na samopoczucie seniora.

Lekarze i rehabilitanci mówią, że najlepszym wysiłkiem, a przy tym najtańszym, najbezpieczniejszym i jednocześnie najmniej obciążającym dla serca, sprawiającym seniorom sporo satysfakcji są po prostu spacery. Nie potrzeba do nich specjalnego sprzętu, ryzyko upadku i odniesienia kontuzji jest minimalne. Poza tym spacery pozwalają na swobodną rozmowę, można się na nie wybrać ze znajomymi, rodziną, wnukami.

Bardzo popularny jest też nordic walking. W tym przypadku w ćwiczenia zaangażowane są nie tylko nogi, lecz także górne partie ciała, np. obręcze barkowe i stawy łokciowe. Możemy poza tym wybrać rower, pływanie czy bieganie. Wysiłek trzeba jednak dostosować do stanu zdrowia oraz samopoczucia. O tym, co ćwiczyć, można przeczytać poniżej.

Gdy nasze serce choruje

Wróćmy do pana Mariana. Mężczyzna przejął się słowami kardiologa nie na żarty. Po pobycie w ośrodku rehabilitacji kardiologicznej pan Marian dostał zalecenia, aby sporo czasu poświęcać na ruch. Mężczyzna zaczął regularnie spacerować. – Oczywiście na początku to nie były zbyt duże dystanse, bo nie chciałem się przeforsować. Poza tym mój brzuch też był sporym obciążeniem. Ale z każdym tygodniem zaczynałem chodzić coraz więcej i mniej się męczyłem. Niedawno po dłuższym czasie wsiadłem na rower i czułem się wspaniale! – mówi mężczyzna.

Pan Marian dzięki regularnemu ruchowi i diecie zrzucił kilkanaście kilogramów. Wyniki badań też są zdecydowanie lepsze niż jeszcze krótko przed zawałem. – Wygląda na to, że kolejny mi nie grozi – śmieje się.

Prof. Andrzej Wysokiński miał wielu podobnych pacjentów. Jak mówi, po przebyciu ostrych zespołów wieńcowych (zaliczają się do nich nie tylko zawały, lecz także choroba wieńcowa) chorzy muszą pozostać pod szczególnym nadzorem lekarzy i rehabilitantów. Zazwyczaj kierowani są do ośrodków rehabilitacji kardiologicznej. W każdym województwie jest ich kilka. Tam przeprowadzane są próby wysiłkowe, które mają za zadanie określić stan zdrowia serca pacjenta. Po nich planuje się przebieg rehabilitacji. – Po zawale trzeba się przystosować do nowych warunków. I do nich dostosować aktywność fizyczną. Na pewno dobre będą spacery, nordic walking czy gimnastyka, choć mam pacjentów, którzy po zawale spotykają się w różnych klubach i grają w koszykówkę czy piłkę nożną. Oni jednak przed zawałem byli dosyć aktywni – mówi prof. Andrzej Wysokiński.

Jak przekonuje kardiolog, w przypadku różnego rodzaju chorób serca, zanim podejmiemy aktywność fizyczną, warto skonsultować się z rehabilitantem. On określi, co nam wolno, a czego powinniśmy unikać. Jak mówią fizjoterapeuci, każdy pacjent powinien być traktowany jako osobny przypadek, bo u każdego choroba rozwija się inaczej. To, co będzie możliwe do wykonania przez jedną osobę z nadciśnieniem, dla innej może okazać się zbyt dużym wysiłkiem.

Jaką aktywność wybrać?

  • Spacer. Najbardziej preferowana dla serca seniorów forma aktywności. Niepotrzebny jest żaden sprzęt ani specjalistyczne ubranie. Spacerować można praktycznie wszędzie – po osiedlowych chodnikach, lesie, nad jeziorem czy gdziekolwiek indziej. Gdy wybieramy się na spacer, warto pamiętać o luźniejszym ubraniu, które nie będzie uciskało, oraz o wygodnych butach.
  • Nordic walking. Oprócz nóg w ruch zaangażowane są górne partie ciała. Aby uprawiać nordic walking, trzeba się zaopatrzyć w kijki dostosowane do wzrostu. W ich wyborze powinien pomóc sprzedawca w sklepie sportowym. To wydatek od kilkudziesięciu do nawet ponad 200 zł.
  • Rower. Jazda na rowerze też dobrze wpłynie na serce. Jednak trzeba pamiętać, że nie każdy może sobie na nią pozwolić. Roweru powinny unikać osoby, u których występują zaburzenia równowagi, zawroty głowy albo które po prostu niezbyt pewnie czują się na rowerze. Upadek nawet przy niedużej prędkości może zakończyć się obtarciami, skręceniami czy złamaniami. Trzeba też pamiętać, że zakup roweru to wydatek co najmniej kilkuset złotych.
  • Pływanie. Oprócz serca mocno pracują też płuca oraz praktycznie wszystkie partie mięśni. Pływanie ma tę zaletę, że odciąża stawy, dlatego szczególnie zalecane jest osobom z problemami ortopedycznymi.
  • Gimnastyka. Ćwiczenia powinny być każdorazowo konsultowane z rehabilitantem lub fizjoterapeutą. W przypadku niektórych ćwiczeń uważać powinny osoby z zaburzeniami równowagi i zawrotami głowy – o tego typu problemach koniecznie należy powiedzieć rehabilitantowi. Dzięki temu dobierze on odpowiedni zestaw ćwiczeń.

Co jeść, żeby mieć serce jak dzwon?

Niezwykle ważna przy prewencji chorób serca jest dieta. Nie da się zapobiegać jego schorzeniom, tylko ruszając się. Zbyt dużo tłuszczów i węglowodanów, a zbyt mało białka i witamin także niekorzystnie wpływa na układ krwionośny. Tłuszcz osadza się na ścianach naczyń krwionośnych, zwężając je i powoli blokując odpowiedni przepływ krwi, w efekcie prowadząc np. do zawału.

Korzystne będzie jedzenie:

  • gotowanych potraw,
  • używanie margaryny, a nie masła czy smalcu,
  • białego mięsa (kurczak, indyk),
  • ryb (w szczególności morskich, zawierających sporo kwasów omega-3, które pozytywnie wpływają na serce i obniżają poziom cholesterolu),
  • warzyw i owoców, jeśli w naszej diecie jest ich mało,
  • ciemnego pieczywa,
  • a jeśli już musimy smażyć, to należy używać tłuszczów roślinnych (olej, oliwa), a nie zwierzęcych (smalec).

Jeśli nie chcemy mieć problemów z sercem, unikajmy:

  • smażonych potraw,
  • tłuszczów zwierzęcych,
  • słodyczy, które podnoszą poziom cukru (jeśli jedliśmy ich duże ilości, to najlepiej powoli zmniejszać porcje, mniej słodzić herbatę i kawę),
  • używek, czyli papierosów i alkoholu; kawa pita w niedużych ilościach nie powinna się negatywnie odbić na zdrowiu,
  • zbyt częstego jedzenia mięsa wieprzowego i wołowego.