Seniorze, rusz się z kanapy!

– Kiedyś chodziłam o kulach, regularnie odwiedzałam lekarzy i nie miałam ochoty na spacery. Odkąd się gimnastykuję, wszystko się zmieniło. IMG_2205Czuję się fantastycznie i każdemu to polecam – z uśmiechem zachęca ponad 70-letnia Marianna Ćwik.
Kilka minut po ósmej Zamość już tętni życiem. W sklepach sporo osób robi zakupy, do urzędów wchodzą pierwsi interesanci. Na ulicach coraz więcej samochodów. W mieszczącym się przy jednej z głównych ulic miasta Zamojskim Domu Kultury spore poruszenie. Na krzesłach ustawionych wokół niezbyt dużej sali na pierwszym piętrze, siedzi już ponad 20 osób. Z każdą chwilą przychodzą kolejne. Słychać radosne: „cześć”, „jak się masz?”, „co słychać?”, ale też nieśmiałe: „dzień dobry, czy to tutaj są zajęcia z gimnastyki?”

Uśmiechnięta, niewysoka, ubrana w sportowy strój Krystyna Łepik, wiceprzewodnicząca zamojskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku zaprasza kolejne osoby. – Za chwilę zaczynamy. Gdzie jest klucz do szatni? Czy każdy ma matę, albo koc? To zamykamy drzwi – mówi energiczna kobieta.

W sali gwar, dobrzy znajomi rozmawiają coraz głośniej. Nowi wypytują jak to wszystko wygląda? Punktualnie o 8.30 na środek sali wchodzi Agnieszka Jaworska, fizjoterapeutka i rehabilitantka.

– A teraz wszyscy wstajemy, ustawiamy się wokół sali. Każdy staje tak, żeby miał trochę miejsca, swobodę ruchu i nie przeszkadzał nikomu obok. Zaczynamy. Wyciągamy ręce przed siebie i podnosimy do góry…

36-osobowa grupa seniorów zaczyna ćwiczenia. Wszyscy są dobrze przygotowany – ubrani w dres lub luźne sportowe ubranie, miękkie buty. Na niektórych twarzach skupienie, na innych – szeroki uśmiech.

IMG_2211Wśród nich Marianna Ćwik. Czerwona koszulka, czarne spodnie, na nosie okulary, a włosy spięte, żeby nie przeszkadzały w ćwiczeniach. Pani Marianna jest po siedemdziesiątce, ale wygląda o wiele młodziej. – Starsze osoby potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem. A jeśli jest to połączone z czymś przyjemnym, czymś co lubią – to świetnie – zaczyna opowiadać pani Marianna.

– Są bardzo różne formy aktywności fizycznej. My się gimnastykujemy, chodzimy na basen, spacerujemy z kijkami, organizujemy wycieczki krajoznawcze, rajdy piesze, spotykamy się przy ognisku. To jest wszechstronna aktywność. Jestem tu jedną z najstarszych osób. Wcześniej miałam problemy zdrowotne, poruszałam się o kulach, musiałam chodzić na rehabilitację do szpitala. Ale to niewiele pomagało. Myślałam – gdzie mi tam do jakiejś gimnastyki, to dla młodszych – wspomina z uśmiechem.

Opowiadać może godzinami. A z jej twarzy nie znika zadowolenie. – Kiedy przyszłam pierwszy raz, od razu poczułam, że to coś dla mnie. Chodzę tu już od dziesięciu lat, może nawet trochę dłużej. Od czasu kiedy zaczęłam regularnie się ruszać, gimnastykować, pływać czy spacerować – nic mnie nie boli. Skończyły się regularne wizyty u ortopedy i rehabilitanta. Skończyły się zabiegi, które nie należały do przyjemnych. Teraz czuję się fantastycznie – podsumowuje pani Marianna. Podczas gimnastyki skrupulatnie i z uśmiechem na twarzy, wykonuje wszystkie ćwiczenia, które ordynuje instruktorka.

– Przechodzimy do krążeń głowy. Spokojnie, bez pośpiechu. Dokładnie – słychać polecenia Agnieszki Jaworskiej.

Seniorzy zaczynają kolejną sekwencję. Dla Alicji Małek to „bułka z masłem”. Na ćwiczenia gimnastyczne chodzi już od siedmiu lat. I nie wyobraża sobie dnia bez ruchu. Dumna jest też z tego, że namówiła koleżankę do zapisania się na zajęcia gimnastyczne. Wspólnie ćwiczy się jeszcze przyjemniej. – To coś wspaniałego dla organizmu. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez ćwiczeń. Praktycznie każdego ranka, gdy tylko wstanę z łóżka, staram się gimnastykować przez 30 minut. Do tego dochodzą te spotkania w grupie. Od lat praktycznie nie mam żadnych problemów zdrowotnych i jestem w bardzo dobrej kondycji. Proszę wierzyć, to nie przechwałki. Przykładowo, kiedy jedziemy na jakiś rajd, to po lesie mogę przejść dziesięć kilometrów. I to trudniejszą trasą! – przekonuje Alicja Małek.

Ale nie zawsze było tak różowo. Kilka lat temu pani Alicja miała problem z kolanem. Bolało ją na tyle mocno, że ograniczało ruchy. – Bałam się nawet, że nie obejdzie się bez operacji. Jednak stwierdziłam, że nie chcę faszerować się lekami, tylko spróbuję je rozruszać – powoli, delikatnie, bez przeciążania. To był strzał w dziesiątkę. Od czasu kiedy zaczęłam regularnie ćwiczyć, nie mam problemów ze zdrowiem. Nie biorę żadnych leków. I po schodach na drugie piętro potrafię wejść naprawdę szybko – zapewnia pani Alicja. – Poza tym, nie potrafię siedzieć w miejscu. Ciągle muszę coś robić – podkreśla kobieta. Dodaje, że w grupie zawsze łatwiej zmobilizować się do aktywności.

– Wyciągamy ręce przed siebie. Odchylamy w bok i robimy okręgi. Na początku spokojnie, bez pośpiechu, dokładnie. Stoimy prosto, nie garbimy się! – instruktorka przechodzi do kolejnych ćwiczeń.

Kiedy pytam Zofię Piłat, szefową zamojskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, kiedy zaczął się boom na zajęcia gimnastyczne, nie potrafi wskazać dokładnej daty. – Ale te zajęcia towarzyszą nam od czasu powstania uniwersytetu, czyli od 2002 roku. To znaczy, że ćwiczymy już 12 lat. I ciągle dokładamy coś nowego – zaznacza Zofia Piłat.

A zaczęło się niepozornie. Wspólne zajęcia ruchowe zaproponowała jedna ze słuchaczek UTW. – Była absolwentką Akademii Wychowania Fizycznego i ruch był dla niej czymś naturalnym. Spośród 75 słuchaczy na gimnastykę zapisało się około 20 osób. Można powiedzieć, że byli pionierami. Wtedy nie mówiło się tak dużo o zdrowym stylu życia. Z roku na rok na gimnastykę przychodziło coraz więcej ludzi. Teraz mamy cztery ponad 30-osobowe grupy. Do tego trzy grupy na basenie. Każda po około 20 osób. Często to ci sami, którzy chodzą na gimnastykę. Ale to nie jest regułą. A na pieszy rajd w połowie października wybrało się ponad sto osób – wylicza szefowa.

Aktywność seniorów przynosi efekty. Zdecydowana większość pań, ale też panów, których jest kilku, nie uskarża się praktycznie na żadne dolegliwości bólowe. A niektórzy są w naprawdę słusznym wieku. Najstarsza uczestniczka zajęć w tym roku skończyła 89 lat. – Chyba najprzyjemniejszą dla mnie chwilą była ta, kiedy kilka lat temu jedna z pań powiedziała do mnie: „Dzięki ćwiczeniom gimnastycznym odrzuciłam laskę”. To znaczy, że wysiłek nie idzie na marne – zauważa Zofia Piłat.

Kilkunastu osobom zajęcia spodobały się na tyle, że stworzyły „nieformalną” grupę, która spotyka się kilka razy w tygodniu, by ćwiczyć pod okiem innego instruktora.

Kładziemy się na plecach na matach. Zginamy nogi jak do rowerka. I prostujemy. Zginamy i prostujemy… Teraz to samo robimy z rękoma. Zginamy, prostujemy… Jak ktoś nie może długo trzymać nóg w górze, to niech trzyma krócej, a dłużej odpoczywa – instruuje Agnieszka Jaworska.

Kilka minut po godzinie dziewiątej w korytarzu przed salą słychać szmer. – Już coś tam rozrabiają – śmieje się jedna z ćwiczących pań. Po chwili drzwi do sali coraz częściej się otwierają. Zaglądają kolejne osoby. Lada moment zajęcia z gimnastyki rozpocznie następna grupa seniorów. Też ponad 30 osób. Przychodzą tu regularnie od kilku lat, zawierają znajomości i przyjaźnie. – To co, po ćwiczeniach idziemy do mnie na kawę? – rzuca jedna z pań do koleżanki. Luźna i przyjacielska atmosfera to podstawa tych zajęć.

Fizjoterapeutka i rehabilitantka Agnieszka Jaworska ćwiczy z zamojskimi seniorami już od dziesięciu lat. Krótko ścięta, ciemnowłosa i energiczna kobieta nie ukrywa, że zajęcia sprawiają i jej, i seniorom sporo radości. – Im taka aktywność jest potrzebna jak powietrze. Żeby podtrzymać sprawność fizyczną, trzeba ćwiczyć, a nie siedzieć przed telewizorem. Podczas tych kilkudziesięciu minut rozciągamy w zasadzie wszystkie partie mięśni. Ale nie chodzi o to, żeby robić pajacyki, serie brzuszków czy pompek. To jest długotrwały, regularny wysiłek, który nie przeciąża organizmu. Chodzi o to, aby mięśnie się nie zastały, ale żeby nie było zakwasów. Wszystko jest przygotowane pod wiek ćwiczących. I ważne jest też to, że nie kończy się po pierwszych czy drugich zajęciach. Spotykamy się raz w tygodniu praktycznie przez cały rok – opowiada Jaworska.

Zajęcia gimnastyczne w Zamojskim Domu Kultury przy ul. Partyzantów trwają mniej więcej 45 minut. Ich organizatorem jest Uniwersytet Trzeciego Wieku. Seniorzy ćwiczą w grupach około 30-osobowych. Oprócz tego spotykają się na basenie. Tu do wyboru mają ćwiczenia w wodzie lub pływanie. Ci, którzy nie umieją pływać, mogą się nauczyć pod okiem doświadczonego instruktora.

Oczywiście zamojski UTW nie jest jedynym, w którym seniorzy mogą ciekawie spędzać czas. Praktycznie każdy taki uniwersytet oferuje zajęcia gimnastyczne, spotkania na basenie lub inną formę aktywności fizycznej, np. zajęcia z jogi czy orientalnego tai chi.