Nie siedzę na emeryturze!

Zapraszamy do udziału w konkursie. Może to właśnie Twoja historia zostanie opublikowana w książce!

Aktywność fizyczna to ważny element Twojego życia? Lubisz ćwiczyć i masz poczucie, że dzięki temu cieszysz się zdrowiem i dopisuje Ci humor? Rower albo kijki do nordic walkingu to sprzęty, bez których nie wyobrażasz sobie życia? Weź udział w naszym konkursie! Opisz, jaką rolę w Twoim życiu odgrywa aktywność fizyczna. Napisz, co ćwiczysz i dlaczego to lubisz. Najlepsze teksty opublikujemy w książce Seniorze, trzymaj formę! 3, która trafi do 400 uniwersytetów trzeciego wieku już we wrześniu.

Zasady są bardzo proste. Aby wziąć udział w zabawie, wystarczy opisać swoją przygodę z amatorskim sportem. Może to być np. opis wydarzenia, które skłoniło Cię do zmiany niezdrowych nawyków i podjęcia aktywności. Możesz napisać, jaką aktywność lubisz i dlaczego, zrelacjonować swoje sportowe rytuały albo pochwalić się wynikami. Wszystko zależy od Ciebie – także forma tekstu. Może to być reportaż, relacja albo inny gatunek.

Podobny konkurs przeprowadziliśmy w 2015 roku. Słuchacze UTW odpowiedzieli na naszą propozycję z dużym zaangażowaniem. Napisali o tym, jak zmieniło się ich życie po przejściu na emeryturę i jak udział w zajęciach na UTW pomagał im oswoić się z nową rzeczywistością. Często okazywało się, że dopiero po zakończeniu aktywności zawodowej znaleźli czas na regularną aktywność fizyczną. Teraz są weselsi, sprawniejsi i mają nowych przyjaciół.

Pan Kazimierz

Dla wielu z nas okres przejścia na emeryturę jest wielkim szokiem. Sam zadawałem sobie pytanie, co zrobić z wolnym czasem, aby uniknąć pustki i szarości dnia codziennego. Pamiętam słowa Benjamina Franklina, który twierdził, że nie ma starzenia się tam, gdzie brakuje na to czasu. Tej dewizie podporządkowałem swoje senioralne życie. Postanowiłem złapać wiatr w żagle, odnaleźć źródła radości i starzeć się z wdziękiem, unikać kiepskiego nastroju, skupić się na pasjach i pozytywnym nastawieniu do życia. Zdecydowałem się wykorzystywać aktywnie każdy dzień – pisał o sobie Kazimierz Nawrocki z Ostrowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Jak wyjaśniał, wierzył, że biegać, ćwiczyć i tańczyć można bez względu na wiek. Postanowił utrzymywać kontakty z ludźmi i być aktywnym. – Porzuciłem siedzący tryb życia, czuję się zmotywowany do ruchu, rekreacji i pozytywnego myślenia o życiu i ludziach. Ma to niemały wpływ na moje zdrowie i samopoczucie. Pisząc o swoich przeżyciach i doznaniach, o własnej aktywności, chcę zniechęcić seniorów do siedzenia w czterech ścianach i zamykania się na długie godziny ze swoimi smutnymi myślami. Chcę przekonać ich na własnym przykładzie, że warto iść do ludzi, aby odnaleźć radość, wsparcie, życzliwość, przyjaźń i przyjemność ze wspólnie spędzanego czasu. Trzeba dobrze wykorzystywać każdy dzień i poznawać uroki dojrzałego życia.

Pani Łucja

Po serii najtrudniejszych chwil w moim życiu zostałam sama. Byłam o krok od depresji. Nie chciało mi się rozmawiać z ludźmi, czytać książek, oglądać telewizji. Siedziałam przy oknie i tonęłam we łzach i wspomnieniach. W końcu musiałam jednak wyjść po zakupy, bo lodówka świeciła pustką. Któregoś razu zauważyłam obok marketu roześmianą grupę ludzi, już niemłodych. Byli radośni, kolorowo ubrani. Zwracali się do siebie po imieniu, a wokół nich tworzyła się aura, która zaczynała na mnie działać. Mieli rowery i odjechali w stronę lasu. Przypomniało mi się, że kiedyś też lubiłam jeździć na rowerze, chodzić na spacery. Uzmysłowiłam sobie, jak dawno nie uśmiechałam się i nie opuszczałam na dłużej swojej ponurej twierdzy. Przyszło mi do głowy, że z tą wesołą grupą też mogłabym pojechać – pisała Łucja Haluch z Nowosolskiego UTW, do którego zapisała się niedługo po spotkaniu rowerzystów.

Wkroczyłam na nową drogę swojego życia. Wybrałam turystykę rowerową i pieszą z kijkami, potem zdecydowałam się także na gimnastykę korekcyjną. Nie zauważyłam nawet, kiedy świat znów zaczął mi się podobać. Terminarz w kalendarzu zapełniał się i nie miałam już czasu na siedzenie przy oknie i wypatrywanie tego, co minęło. A pogoda, nawet gdy siąpił deszcz, nie była dla mnie przeszkodą, by wyjść z domu na kijki czy rower.

Pan Marek

Granicę 50+ przekroczyłem mocnym akcentem. Swoje pięćdziesiąte urodziny uczciłem w sierpniu 2001 r. rowerową wędrówką po Polsce. Z Kęt (woj. małopolskie) wyruszyłem na północ kraju. Po trzech dniach intensywnej jazdy wśród lejącego się z nieba żaru dotarłem nad Morze Bałtyckie. Pokonałem łącznie 680 km. Kilkudniowy pobyt u rodziny pozwolił mi zregenerować siły i wyruszyłem w dalszą trasę, w kierunku wschodnim. Po pokonaniu 180 km w ciągu jednego dnia zapukałem do drzwi swojej siostry w Lidzbarku Warmińskim. Trzy dni później wyruszyłem w drogę powrotną, by po pokonaniu 665 km dotrzeć do własnego mieszkania w Kętach. Tak uczciłem swoje pięćdziesiąte urodziny! – pisał Marek Wągiel z UTW przy Domu Kultury w Kętach. Opisał też m.in. rowerową podróż po wybrzeżu (850 km w 12 dni), w którą już po sześćdziesiątce wybrał się z żoną i znajomymi.

Pani Danusia

Po odejściu na emeryturę poczułam się na tyle wolna, że nawet spacery odpuściłam. A co mi tam! Nic nie muszę! Żadnych regulaminów, terminów, służbowych mundurków i białych bluzeczek. Wolność! Kanapa, fotel, kawusia, książka. Do czasu! Zaczęłam obrastać w sadełko, oponki urosły mi w pasie. Wreszcie dotarło do mnie, że dłużej tak być nie może! Muszę zadbać o zdrowie i kondycję. Możliwości mam przecież duże, bo przeprowadziliśmy się z mężem na wieś – pisała Danuta Lubieniecka z UTW w Gostyninie.

Zaczęłam jeździć na rowerze. To dla mnie wielka frajda! Oprócz czerpania przyjemności ze wspaniałej aktywności mam okazję poznać okolicę, w której zamieszkałam. Nie jeżdżę codziennie, bo nie mam tyle czasu. Ale co drugi dzień też jest fajnie! Przejeżdżam min. 8 km, a czasem dużo więcej. Traktuję jazdę na rowerze jako ćwiczenie kręgosłupa. Rowerowe wycieczki latem są wspaniałe – niestety jesienne błotko na polnych czy leśnych drogach nie pozwala na takie eskapady. Ćwiczę więc w domu (takie tam fikołki!), ale to niewiele. Dwa lata temu niespodziewanie dostałam od kuzynki w prezencie kijki do nordic walkingu. Od razu je pokochałam! Bardzo mi odpowiada taki rodzaj sportu – zapewniała pani Danusia.


Wszystkie te historie, które opisaliśmy w książce Seniorze, trzymaj formę! wydanej w 2015 roku, pokazują, że motywacji do aktywności jest naprawdę wiele. Dla każdego z naszych bohaterów ruch jest metodą: na samotność, poradzenie sobie z przykrymi przeżyciami albo po prostu piękną sylwetkę. Z pewnością wielu z Państwa ma równie ciekawe historie. Zachęcamy do ich opisania i pokazania rówieśnikom, że wiek nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla unikania aktywności!


Zasady krok po kroku:

  • Opisz rolę aktywności fizycznej w swoim życiu. Napisz, co ćwiczysz, dlaczego to lubisz, jak ruch wpływa na Twoje samopoczucie, albo pochwal się osiągnięciami sportowymi.
  • Tekst o objętości do 12 tys. znaków ze spacjami wyślij na adres: info@instytutlukasiewicza.pl. Zdjęcia bardzo mile widziane!
  • Jeżeli nie masz komputera albo internetu, nic straconego! Przyjmujemy także prace wysłane tradycyjną pocztą – również te napisane odręcznie. Teksty pisane odręcznie powinny mieć objętość maksymalnie do 4 stron A4. Należy je wysłać na adres: Fundacja Instytut Łukasiewicza, ul. Jaskółcza 4/1, 30-105 Kraków. Do koperty można włożyć również zdjęcia.
  • Na zgłoszenia czekamy do 31 lipca br. Decyduje data doręczenia listu lub maila do adresata.
  • Przesłanie tekstu i zdjęć oznacza wyrażenie zgody na ich publikację na łamach książki.
  • Najlepsze prace zostaną opublikowane w książce, którą Instytut Łukasiewicza wyda we wrześniu. Publikacja Seniorze, trzymaj formę! 3 trafi do 400 uniwersytetów trzeciego wieku w całej Polsce pod koniec września 2017.
  • Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów oraz ich redakcji i korekty językowej.